Więcej podobnych tematów znajdziesz na Gazeta.pl
TikTok jest jedną z najpopularniejszych platform internetowych na świecie, na której użytkowniczki oraz użytkownicy dzielą się krótkimi filmikami o przeróżnej tematyce. Można tam znaleźć nie tylko wiele porad, trendów czy trików, lecz także wiele historii oraz sytuacji z życia wziętych. Niektóre z nich przyprawiają o dreszcze.
36-letnia tiktokerka podzieliła się w sieci historią, która przydarzyła jej się 12 lat temu. Kobieta twierdzi, że w 2011 roku nieomal zmarła z powodu udaru cieplnego, a jej serce przestało bić. Po trzech minutach przywrócono ją jednak do życia.
To było najgorętsze lato, jakie pamiętam. Około 37 stopni każdego dnia. Odwiedziłam wtedy koleżankę i wyszłyśmy na zewnątrz zapalić. Duży błąd! Gdy tylko usiadłam przy stole piknikowym, moja głowa wydawała się nadymać, ale całe moje ciało jakby się kurczyło
- opowiada na nagraniu.
Natychmiast przemieściła się do środka, gdzie padła na kanapę. - Wtedy wszystko stało się czarne i to był moment, w którym wiedziałam, że zaraz umrę - wspomina. Dzięki szybkiej reakcji przyjaciół, Jade uzyskała pomoc medyczną i została przywrócona do życia trzy minuty po tym, jak jej serce przestało bić. Okazało się, że 36-latka cierpi na zespół Wolffa-Parkinsona-White'a i tachykardię posturalną, które powodują zaburzenia rytmu serca.
Kobieta wyznała, że w trakcie trzyminutowej śmierci nie doświadczyła niczego i widziała jedynie czerń. Twierdzi jednak, że to za sprawą tego, że jej dusza nie opuściła ciała. Po całym zajściu zaczęła jednak doświadczać nietypowych zjawisk.
Zwykłe zegarki przestają działać, gdy tylko je założę. Miałam też wiele innych strasznych sytuacji, takich jak słyszenie głosów i widzenie rzeczy, których nie ma. Czasami były to szepty lub ciemne zamglone postacie. Wierzę, że to znak, że istnieje życie po śmierci
- mówi.
Źródło: nypost.com