Piotr Fronczewski jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych aktorów na polskiej scenie. Od dekad zachwyca swoim warsztatem aktorskim zarówno przed kamerą, jak i na deskach teatru. Wiele filmów oraz spektakli z jego udziałem okrzyknięto już mianem kultowych. Kilka lat temu wypadł jubileusz 50-lecia jego pracy artystycznej. Z kolei 8 czerwca 2023 roku nagradzany i doceniany aktor świętował swoje 77. urodziny.
Jednak niektóre refleksje, które zawarł w swojej autobiografii pt. "Ja, Fronczewski", wydanej ponad siedem lat temu, nie są optymistyczne. Aktor na łamach publikacji dość krytycznie wypowiadał się na temat swoich osiągnięć. Jest to o tyle zaskakujące, że dorobek artystyczny aktora jest naprawdę ikoniczny i zarazem imponujący. Zresztą, od czasu wspomnianej publikacji, rozrósł się on o następne, wybitne pozycje.
Piotr Fronczewski stwierdził wówczas, że gdyby mógł dokonać wyboru raz jeszcze, nie wybrałby ścieżki aktorskiej.
"Film jest jak igrzyska olimpijskie. Pojedynczy występ raz na jakiś czas. Mam wobec siebie podejrzenie, że po prostu nie byłem i nie jestem wystarczająco... światłoczuły jak na potrzeby kinowego ekranu. Są aktorzy, których kamera kocha. Myślę, że mnie tylko lubi i zapewne dlatego nie miałem w polskim kinie wielkich wyzwań" - powiedział w opublikowanym wywiadzie-rzeka.
Ja już jestem na ostatniej prostej, stygnę powoli, a film to przede wszystkim domena ludzi młodych. Starszym człowiekiem raczej niespecjalnie się zajmuje. Trzeba mieć pomysł na to, jak go zagospodarować, co gość w latach mógłby mieć do powiedzenia z ekranu. Zdarzają się takie filmy na Zachodzie. Ale widocznie u nas nie ma takich pomysłów. Ja jednak z tego powodu nie płaczę, nie cierpię szczególnie, bo od zawsze czułem się przede wszystkim człowiekiem teatru. W teatrze wciąż gram. Jestem w normalnym rytmie scenicznym. A film? Zagrałem sporo chyba
- powiedział kiedyś w jednym z wywiadów.
Źródła: Tygodnik Przegląd/Viva.pl