Więcej podobnych treści znajdziesz na Gazeta.pl
Każda kobieta chociaż raz zastanawiała się, do czego służy kieszonka znajdująca się w majtkach. Niektórzy uważają, że to idealne miejsce do przechowywania ważnych drobiazgów, np. tamponów. Inni są zdania, że producenci wykorzystują w ten sposób resztki materiału. Okazuje się jednak, że kieszonka ma służyć przede wszystkim naszemu zdrowiu.
Kieszonka w majtkach inaczej nazywana jest klinem. Najczęściej wykonana jest ze 100% bawełny, która pochłania wilgoć skuteczniej niż inne materiały. Nawet jeśli majtki nie są bawełniane, a koronkowe, wkładka i tak będzie wykonana z bawełny. Gdy przez cały dzień nosimy jedne majtki, pocimy się, a bakterie zawarte w pocie wchłaniają się w bieliznę. Sprzyja to rozwojowi różnych infekcji. - To nagromadzenie potu może również zmienić naturalny poziom PH pochwy - powiedziała w rozmowie z "Glamour" dr Shirin Lakhani.
W zeszłym roku influencerka Danae Mercer podzieliła się z fanami na Instagramie pewnym trikiem. Wykorzystała kieszonkę w bieliźnie do ukrycia tzw. camel toe. Z wkładki do biustonosza wycięła trójkąt, który włożyła do środka. Internauci zareagowali na ten patent bardzo przychylnie.
Pomysłów na wykorzystanie kieszonki jest sporo, jednak jej prawdziwym przeznaczeniem jest dbanie o nasze zdrowie i komfort. Majtki z taką wkładką są bardziej higieniczne i chronią przed bakteriami. Satynowa bielizna o innej konstrukcji wygląda efektownie, ale jeśli nie posiada kieszonki, nie sprawdzi się na co dzień.