Mężczyzna dodał również, że gdy jego żona wylatywała na Kos, aby szukać Anastazji, miał już przed oczami zły scenariusz. Spodziewał się, że córce stało się coś złego. Pan Andrzej ponadto uważa, że grupa mężczyzn z Pakistanu i Bangladeszu, odpowiedzialnych za śmierć 27-latki, mogła dosypać jej do drinka substancję odurzającą.
- Słyszeliśmy, że więcej osób ją zgwałciło - powiedział w rozmowie z portalem Onet.
- Z początku myślałem, że porwali ją do burdelu. Potem jednak, gdy ten zatrzymany 32-latek tłumaczył policji, że dobrowolnie odbył z nią stosunek, a potem ją zostawił, to już wiedziałem, że to się nie mogło dobrze skończyć - mówił mężczyzna.
Kiedy dowiedział się, że niespełna kilometr od miejsca zamieszkania głównego podejrzanego (32-latek z Bangladeszu został szybko zatrzymany przez grecką policję) znaleziono worek, w którym znajdowało się poranione ciało młodej kobiety - przeczuwał już, że zwłoki należą do jego córki. - Kto inny to może być? Wszystkie okoliczności wskazują na to, że to Anastazja. Podejrzewam, że ona zginęła już tej nocy z poniedziałku na wtorek. Była dobrą dziewczyną, choć lekkomyślną. Myślała, że wszyscy są przyjaźni - powiedział.
Pan Andrzej Rubiński wyznał też, że zwłoki jego zmarłej córki były "w strasznym stanie, bo leżały sześć dni w gorącym klimacie". Na cel identyfikacji ciało zostało miało zostać odpowiednio przygotowane, tak, aby najbliżsi nie doznali szoku.
Oni ją zwodzili, najwidoczniej czekali aż się ściemni. Może przez te kilka godzin, które z nimi spędziła, dosypali jej czegoś do drinka. Gdy dzwoniła do chłopaka, mówiła, że jakiś mężczyzna ją podwiezie. Ale on zamiast tego zawiózł ją do jakiegoś pustostanu. Reszta tych napotkanych mężczyzn może dobiegła, bo słyszeliśmy, że więcej osób ją zgwałciło
- przekazał Onetowi zrozpaczony ojciec.
Przypomnijmy, że ciało poszukiwanej od 12 czerwca 2023 r. 27-letniej Anastazji Rubińskiej znaleziono w niedzielę 18 czerwca. Zwłoki kobiety były ukryte w worku za krzakami i przykryte gałęziami. 27-latka została najprawdopodobniej zgwałcona, a później brutalnie zamordowana poprzez uduszenie. Na jej ciele odkryto liczne obrażenia.
Głównym podejrzanym w sprawie jest 32-letni obywatel Bangladeszu, choć policja podejrzewa, że najprawdopodobniej nie działał sam. On i kilkoro innych mężczyzn z Pakistanu i Bangladeszu napotkało Anastazję, gdy wieczorem wyszła na samotnego drinka po pracy (jej narzeczony był wówczas na zmianie).
32-latka aresztowano pod zarzutem uprowadzenia Anastazji. W toku śledztwa przyznał się on do odbycia stosunku seksualnego z kobietą, gdy ta była nieprzytomna. Nagrania z kamer monitoringu miejskiego zarejestrowały fakt, że była u niego w mieszkaniu.
Zatrzymani mężczyźni przekonywali policję, że zawieźli ją do jego mieszkania, ponieważ miała być pod wpływem alkoholu. W domu 32-latka znaleziono ślady DNA Polki, kosmyk blond włosów i zakrwawioną koszulkę. Aresztowany miał również na ciele liczne zadrapania i ślady walki. Śledztwo ws. morderstwa 27-letniej Anastazji Rubińskiej zapowiedział również minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
"W związku z zabójstwem 27-letniej Polki w Grecji poleciłem wszczęcie śledztwa. Sprawą zajmie się Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu. Prokuratorzy niezwłocznie wystąpią do greckich śledczych o przekazanie materiału dowodowego" - napisał 19 czerwca na Twitterze.
Źródła: Onet.pl/Twitter