Carrie-Eileen Chuff z Pensylwanii w przeszłości była zakonnicą. Kobieta wstąpiła do klasztoru, gdy była bardzo młoda. Po sześciu latach zdecydowała się jednak na zmianę swojego życia. Amerykanka ma obecnie męża i sześcioro dzieci. Po latach chętnie opowiada jednak o swoim dawnym życiu w mediach społecznościowych. Jej profil na TikToku śledzi już blisko 300 tysięcy osób.
Kobieta wstąpiła do klasztoru, gdy miała zaledwie 18 lat. Z obecnej perspektywy uważa, że jest to zbyt wczesny wiek na podejmowanie tego typu decyzji. Jej zdaniem tak młode osoby przyjmuje się nie bez przyczyny. Jak zauważa, niektóre siostry zdają sobie sprawę z faktu, że wiele kobiet w starszym wieku (na przykład po ukończeniu studiów lub po pierwszych doświadczeniach zawodowych) na pewno nie zdecydowałoby się na taki krok. Z tego powodu najlepiej jest je przyjąć jak najwcześniej, by nie straciły swojego powołania.
Carrie wspomniała także o czymś, co zbulwersowało jej widzów. - Niektóre siostry przyznają, że przyjmują młode dziewczyny, bo nimi najłatwiej jest sterować. Z tej samej przyczyny istnieją maksymalne limity wiekowe. Przykładowo, niektóre zakony nie przyjmują kobiet po trzydziestce, a to moim zdaniem ważny znak ostrzegawczy. Jest to dowód na to, jak bardzo kontrolujące jest to środowisko - wyznała była siostra zakonna.
Warto wspomnieć, że niedawno Carrie-Eileen Chuff w jednym ze swoich nagrań wypowiedziała się na temat zarobków zakonnic. Film wzbudził ogromne zainteresowanie. - To kwestia indywidualna każdego klasztoru. Niektóre z zakonnic zatrudniają się jako nauczycielki lub pielęgniarki i dostają za tę pracę pieniądze. Wypłatę zabierają zarządzający klasztorem. Najczęściej zarabiają też wykorzystując zdolności rzemieślnicze i artystyczne do wytwarzania różnych produktów na sprzedaż - zdradziła była zakonnica.