Odbierają blask spojrzeniu i sprawiają, że wyglądamy na zmęczonych i starszych. Utrudniają też wykonanie makijażu, a gdy już się to uda, w wielu przypadkach całkowicie go zasłaniają. Opadające powieki to jednak nie tylko problem estetyczny, chociaż wiele osób właśnie na tym aspekcie się skupia. W bardziej zaawansowanym stadium zmniejszają nasze pole widzenia i mogą wpływać na pogorszenie wzroku.
Jeśli chodzi o radzenie sobie z problemem opadających powiek, najczęściej słyszymy o zabiegu ich korekty. Jest dość popularny i rutynowy, jednak mimo wszystko dość inwazyjny. Okazuje się, że - o ile zadziałamy wystarczająco wcześnie - można poprawić kondycję powiek. Efekt? Widać od razu. W dodatku nie musimy wydawać kroci na rozmaite kosmetyki czy zabiegi pielęgnacyjne w salonach kosmetycznych.
Jedyne, czego potrzebujemy to odrobina czasu i systematyczność, bowiem mowa o kilku banalnie prostych ćwiczeniach. W internecie można znaleźć masę podpowiedzi odnośnie do konkretnych technik. Poniżej kilka z nich.
Jednym z ćwiczeń jest otwieranie oczu tak, by nie podnosić brwi ani nie marszczyć czoła. Powtarzamy to 10 razy. Jeśli opada nam zewnętrzna strona powieki, delikatnie unosimy i naciągamy brew po zewnętrznej stronie i ponownie 10 razy otwieramy oczy tak, by nic poza okiem nie pracowało. Jeśli mam problem z wewnętrzną stroną powieki, delikatnie unosimy i naciągamy wewnętrzną stronę brwi, po czym analogicznie powtarzamy ćwiczenie.
Kolejne ćwiczenie polega na przyłożeniu nasady dłoni pod brwią i delikatnym jej dociśnięciu i uniesieniu. Pilnujmy, by nasze czoło pod dłonią się nie marszczyło. Następnie patrzymy i zamykamy oko 20 razy. To samo powtarzamy na drugim oku.
Dzięki tym ćwiczeniom nasze spojrzenie będzie odświeżone, a oczy bardziej otwarte. Efekt widać od razu. Jednak by skutecznie walczyć z opadającymi powiekami, musimy być systematyczni i powtarzać całość regularnie. Warto przyjrzeć się tego typu ćwiczeniom, bo w niezbyt czasochłonny i, przede wszystkim, darmowy sposób możemy poprawić wyglądu twarzy bez botoksu.