Więcej wiadomości przeczytasz na Gazeta.pl.
Jak przekazała 30 czerwca Policja, zatrzymano 53-letniego podejrzanego, który uwiódł i pozbawił oszczędności, poznaną na portalu randkowym kobietę. Jego działania porównano nawet do "Tulipana". Poszkodowana po zaledwie trzech dniach znajomości, zaufała mężczyźnie na tyle, że zaprosiła go pod swój dach. Wkrótce pożałowała tej decyzji.
Po dwóch tygodniach wspólnego mieszkania kobieta wróciła z pracy, a po jej ukochanym nie było już śladu. Co więcej, w powietrzu rozpłynęły się także jej oszczędności, a dokładnie 18 tys. złotych. "Po dwóch tygodniach wspólnego życia kobieta została okradziona. Kiedy wróciła pewnego dnia z pracy, nie zastała już 53-latka. Wraz z nim z szuflady komody "zniknęła" cała zaoszczędzona gotówka. Mężczyzna jakiś czas temu poprosił kobietę, aby pożyczyła mu pieniądze na bilet. Być może zrobił to po to, aby zobaczyć, gdzie jego nowa znajoma trzyma pieniądze" - czytamy na stronie Policji.
Policjanci ze śródmiejskiego Wydziału do Walki z Przestępczością Przeciwko Mieniu zatrzymali podejrzanego. Za kradzież grozi mu nawet do 5 lat pozbawienia wolności. Oszustwa matrymonialne zdarzają się w Polsce coraz częściej. Policja przestrzega przed osobami, które w sieci wzbudzają zaufanie i obiecują wspólną przyszłość, a potem proszą o pożyczanie pieniędzy.