Faustyna Kowalska w 1925 roku wstąpiła do zakonu. Kobieta doznawała licznych objawień oraz wizji. Dlatego też na polecenie swojego spowiednika młoda zakonnica zaczęła prowadzić "Dzienniczek". To właśnie w nim opisywała swoje mistyczne przeżycia.
Jak twierdziła Faustyna, bardzo często objawiał się jej sam Jezus Chrystus. To on miał jej rzekomo dać wskazówki do stworzenia obrazu "Jezu ufam Tobie". Co ciekawe, polska święta miała przewidzieć, jak będzie wyglądał koniec świata. Zgodnie z jej teorią miał on wiązać się z ponownym przyjściem Jezusa. Faustyna napisała:
Nim przyjdę jako Sędzia sprawiedliwy, przychodzę wpierw jako Król miłosierdzia. Nim nadejdzie dzień sprawiedliwy, będzie dany ludziom znak na niebie taki. Zgaśnie wszelkie światło na niebie i będzie wielka ciemność po całej ziemi. Wtenczas ukaże się znak krzyża na niebie, a z otworów, gdzie były ręce i nogi przebite Zbawiciela, będą wychodziły wielkie światła, które przez jakiś czas będą oświecać ziemię. Będzie to na krótki czas przed dniem ostatecznym.
W "Dzienniczku" pojawiły się także inne fragmenty nawiązujące do końca świata. - Ja dałam Zbawiciela światu, a ty masz mówić światu o Jego wielkim miłosierdziu i przygotować świat na powtórne przyjście Jego, który przyjdzie nie jako miłosierny Zbawiciel, ale jako Sędzia sprawiedliwy. O, on dzień jest straszny. Postanowiony jest dzień sprawiedliwości, dzień gniewu Bożego, drżą przed nim aniołowie. Mów duszom o tym wielkim miłosierdziu, póki czas zmiłowania; jeżeli ty teraz milczysz, będziesz odpowiadać w on dzień straszny za wielką liczbę dusz. Nie lękaj się niczego, bądź wierna do końca, Ja współczuję z tobą - pisała polska święta.
Faustyna zapisała także, co Jezus powiedział o Polsce. - Gdy się modliłam za Polskę, usłyszałam te słowa: Polskę szczególnie umiłowałem, a jeżeli posłuszna będzie woli mojej, wywyższę ją w potędze i świętości. Z niej wyjdzie iskra, która przygotuje świat na ostateczne przyjście moje - napisała.
Przepowiednie różnych mistyków cieszą się ogromną popularnością. Dobrze, jeśli podchodzimy do nich z dystansem i są one dla nas co najwyżej rozrywką. Gorzej, gdy traktujemy je poważnie i np. uzależniamy od nich swoje życiowe plany czy decyzje. - Niektórzy chcą, aby wróżbici przejęli odpowiedzialność za podejmowane przez nich decyzje, co może dać obietnicę prostszego rozwiązania sprawy. Można zaryzykować stwierdzenie, że pocieszenia we wróżbach potrzebują osoby odczuwające samotność, chcące szybkich odpowiedzi na różne życiowe dylematy. Oczywiście można dzięki przepowiedniom zyskać odmienną perspektywę, ale czy człowiek, który nigdy nas wcześniej na oczy nie widział, będzie miał lepszy ogląd sytuacji niż na przykład przyjaciel? - powiedziała w rozmowie z naszym serwisem psycholożka i terapeutka Wiktoria Dróżka.