Trafiłam niedawno na reklamę maszynki do golenia TWARZY i stwierdziłam, że aż do was napiszę. Może jeśli się to odpowiednio nagłośni, ludzie przestaną się zachowywać tak absurdalnie. Albo przynajmniej będą bardziej świadomi.
Do czego to doszło, że kobiety golą sobie już dosłownie WSZYSTKO. Nogi, pachy i bikini rozumiem, Tu czasem się pojawiają względy estetyczne, czasem kwestia wygody, bo umówmy się, jak jest gorąco to człowiek najchętniej by i skórę z siebie zdjął. Ale kiedy to się stało modne, żeby golić sobie twarz? Nie, nie mówię o regulowaniu brwi, wąsika czy bródki, jak się jakaś czasem zdarzy. Mówię o tym meszku, który każdy człowiek ma na policzkach, skroniach, nawet na czole. Tak, kobiety sobie golą meszek z twarzy. To coś, co jest niezauważalne, nie wpływa na wygląd zupełnie.
No dobra, rozumiem, jak ktoś ma te włoski ciemne i rzeczywiście się z tym czuje niekomfortowo. Zakładam, że to może być powodem do kompleksów wśród kobiet, szczególnie nastolatek. Ale w większości przypadków nawet tego nie widać. A to jest tworzenie kolejnych kompleksów właśnie. Jak taka 12-letnia Zosia do tej pory żyła w błogiej nieświadomości i nagle się dowiaduje, że nie jest wystarczająco dobra, bo ma włoski na twarzy. Ani się obejrzymy i dzieciaki będą się wyżywać na innych za takie CAŁKIEM NATURALNE rzeczy.
A jeszcze okazuje się, że kobiety ten meszek usuwają nie tylko jednorazówkami. Czy wy to rozumiecie, że niektóre woskują sobie całą twarz! Wyrywają włoski woskiem! Z całej twarzy! Ała!
Nie mówię, żeby się całkiem zaniedbywać i chodzić jak małpa, ale trzeba znać jakiś umiar w tym wszystkim. To nie powinien być żaden standard, że dziś kobieta ma być ogolona na gładko od nosa aż po pięty. No na litość boską! To jest jakiś skandal i ja się na to nie zgadzam. I na koniec seria pytań, na które chętnie poznałabym odpowiedzi, bo po prostu nie jestem w stanie tego pojąć: