Artur Barciś to jeden z najpopularniejszych aktorów w Polsce. W 1979 roku ukończył PWSFTviT w Łodzi. Rozpoznawalność zyskał dzięki występom w programie Okienko Pankracego oraz dzięki jednej z głównych ról w serialu telewizyjnym Miodowe lata, gdzie wcielił się w postać Tadeusza Norka.
Niedawno w jednym z dzienników ukazał się artykuł, w którym poinformowano, że Barciś dokonał apostazji. Aktor postanowił wyjaśnić, jak naprawdę wygląda sytuacji. Jak zdradził, mimo że nie chodzi do kościoła, formalnie nie porzucił katolicyzmu. - Ponieważ kolejny raz pisze się o mnie nieprawdę, jestem zmuszony zareagować. Wbrew temu, co napisał wczoraj "Super Express", a wcześniej wiele innych pism, nigdy nie dokonałem aktu apostazji. Po prostu, jak większość Polaków, nie chodzę do kościoła. Wolę chodzić do lasu - napisał Barciś.
Co ciekawe, to nie pierwszy raz, gdy aktor musi prostować medialne doniesienia na temat swojej religijności. Dwa lata temu jedna z gazet pisała o silnej więzi Barcisia z Kościołem katolickim. Aktor nie ukrywał, że bardzo to go zaskoczyło. - Wyszedłem w nim na żarliwego katolika, wręcz dewotę. Podczas gdy ja z Kościołem już dawno się pożegnałem. Coś okropnego! - powiedział w rozmowie z serwisem "Plejada".
Barciś podkreślił, że przez jakiś czas nie reagował na te doniesienia. To dlatego, że obawiał się, że to jedynie zwiększy sprzedaż gazety. - Stwierdziłem wtedy, że jak zacznę to dementować, to więcej ludzi kupi to czasopismo, żeby przeczytać ten tekst. A pewnie znaleźliby się tacy, którzy stwierdziliby, że na siłę wypieram się czegoś. Więc machnąłem ręką - podkreślił.