Odbierała telefon i słyszała głos Boga. Seniorka do "niebiańskiego banku" wpłaciła fortunę. Nie wiedziała, że to sąsiad

Po podniesieniu słuchawki w telefonie rozbrzmiewał męski głos. Raz mówił, że jest Bogiem. Innym razem podawał się za Matkę Bożą. Przepowiadał nieszczęścia i wypadki, ale dawał też nadzieję: odpowiednia "modlitwa i ofiary" będą tarczą ochronną. Seniorka, która straciła w ten sposób 300 tys. euro, nie wiedziała, że tak naprawdę rozmawia z sąsiadem.

Więcej wiadomości przeczytasz na Gazeta.pl.

Do oszustwa doszło w mieście Leon, na zachodzie Hiszpanii. Oszust przez pięć lat od 2014 roku wyłudzał pieniądze od swojej sąsiadki. Doskonale znał jej sytuację rodzinną i to wykorzystywał. Straszył kobietę wypadkami i nieszczęściami, mówił o fatum, przed którym będzie mogła ustrzec się jedynie modlitwą i ofiarami. Te ostatnie miała zostawiać w skrzynce przylegającej do sklepu z naturalnymi środkami leczenia. Sklepu, który należał do oszusta.

Zobacz wideo "Ja bardzo chciałam zarabiać pieniądze. Za pierwszą współpracę zostałam zjedzona przez internautki"

Seniorka do "niebiańskiego banku" wpłaciła fortunę

Mężczyzna wyłudził w ten sposób 300 tys. euro. Prokuratura zarzuciła Hiszpanowi wykorzystanie z premedytacją podeszłego wieku sąsiadki i jej zdolności do racjonalnego myślenia. Grozi mu 8 lat więzienia. Oszust nie wiedział, że seniorka nagrywała "rozmowy z Bogiem i świętymi". Te zostały przedstawione jako materiał dowodowy. 

"W kilku nagraniach słychać jak mężczyzna określający oszukiwaną kobietę mianem 'świętej', nalega, aby wpłacała ona ofiary do 'wiadomej skrzynki'. Określał ją mianem 'niebiańskiego banku'" - czytamy w TVN24.

Zaciągnęła dwa kredyty

Sprawa wyszła na jaw w 2019 roku, kiedy rodzina poszkodowanej zorientowała się, że ta zaciągnęła w banku dwa kredyty. Seniorka, która dotychczas żyła skromnie, przyznała wówczas, że deponuje pieniądze w "niebiańskim banku". Najbliżsi uświadomili emerytce, że została oszukana.

Więcej o: