Odprowadziła koleżankę na przystanek, do domu miała kilkanaście kroków. Następnego dnia sąsiadka znalazła jej ciało

Trudno uwierzyć, że do tej bestialskiej zbrodni doszło ponad 20 lat temu. Oprawca mieszkanki Białegostoku przez ten czas ukrywał się przed polskimi organami ścigania w jednej z miejscowości w Anglii, na południe od Manchesteru.
Zobacz wideo Zobacz wideo: Sadowska o pigułce gwałtu i Helenie Englert. "Nie jest łatwo być kobietą w tym kraju"

Dokładnie 22 lata temu 30-letnia Agnieszka D. zaprosiła do swojego mieszkania w bloku na osiedlu Sienkiewicza koleżankę. Był 16 sierpnia 2011 roku. Kobiety spędziły wspólnie czas, a następnie 30-latka - na co dzień zatrudniona jako pielęgniarka białostockiego Dziecięcego Szpitala Klinicznego - odprowadziła swoją koleżankę na przystanek autobusowy. Znajome rozstały się dokładnie przy al. Piłsudskiego.

Agnieszka D. ruszyła w drogę powrotną. Niespełna 50 metrów od swojego bloku została napadnięta przez pewnego mężczyznę. Napastnik rzucił się na nią i na początku zaczął ją dusić, chcąc zakneblować jej usta. Kiedy straciła przytomność, brutalnie ją zgwałcił. Nieprzytomną, nagą kobietę, którą na koniec ograbił z biżuterii, pozostawił w zaroślach. Następnego dnia, na jej ciało natknęła się białostocczanka spacerują z psem.

Sprawcy nie przeszkadzał nawet fakt, że niedaleko miejsca zdarzenia przebywali mieszkańcy osiedla

- miał wówczas przekazać oficer prasowy białostockiej policji.

Agnieszka zapadła w śpiączkę, która trwała kilka miesięcy. Niestety, młodej kobiety nie udało się uratować. 30-latka zmarła w szpitalu, 5 lutego 2002 roku. W sprawie wszczęto śledztwo, ale przez długie lata nie udało się nic ustalić. Sprawca bestialskiego czynu zniknął bez śladu.

Zgwałcił i zabił młodą pielęgniarką. Wpadł w ręce policji po 20 latach

Przełom w sprawie nastąpił dopiero 2020 roku - wtedy okoliczności śmierci Agnieszki zaczęli analizować śledczy z Archiwum X. - Śledczy, prowadząc szereg dodatkowych czynności z jednoczesnym wykorzystaniem najnowocześniejszych metod badawczych ustalili podejrzanego o tę zbrodnię - brzmiał komunikat policji w Białymstoku, który cytował m.in. dziennik "super Express".

Ustalono również miejsce pobytu gwałciciela. Okazało się, że jest to mieszkaniem Białegostoku, który od lat ukrywa się w Wielkiej Brytanii. niedaleko Manchesteru - gdzie mieszka wraz z żoną i trójką dzieci. Po tym, jak białostocka prokuratura wydała nakaz aresztowania go na Wyspach, 43-latek wraz z końcem lutego 2022 r. został sprowadzony z powrotem do Polski. W marcu 2022 r. usłyszał zabójstwa ze zgwałceniem i rozboju. Sąd wydał wówczas decyzję o tymczasowym aresztowaniu sprawcy na 3 miesiące.

Mężczyzna usłyszał wyrok 25 lat pozbawienia wolności, od którego odwoływała się zarówno obrona, jak i prokuratura. Pod koniec maja 2023 roku informowano, że Sąd Apelacyjny w Białymstoku utrzymał kar, tym samym uznając apelacje obydwu stron za bezzasadne. Wyrok jest prawomocny.

Źródła: TVN24/Fakt.pl/Super Express

 

Więcej o: