Krzysztof Jackowski, najpopularniejszy jasnowidz w Polsce, aktywnie udziela się na platformie YouTube. Jego kanał subskrybuje już prawie 300 tysięcy osób. Co jakiś czas Jackowski publikuje na nim nagrania, na których dzieli się swoimi przeczuciami dotyczącymi przyszłości.
Niedawno jasnowidz nawiązał do ostatnich wydarzeń w Rosji. Jego zdaniem Grupa Wagnera może być przydatna do wywołania chaosu. Stwierdził: "Niestety ten bałagan może się zrobić w Polsce i tu mamy problem". Dodał także, że przez to we wschodnich rejonach naszego kraju może zostać wprowadzony stan wyjątkowy lub wojenny. A wina za niepokój w Europie zostanie zrzucona na nas.
Jackowski stwierdził, że jego zdaniem sytuacja w Polsce w najbliższych miesiącach będzie skomplikowana. - Ja mówiłem od dawna, że wybory do parlamentu, które mają się odbyć w tym roku, nie będą takie oczywiste. Oczywiście, ja się zastrzegam, ja nie twierdzę, że jestem tego pewny. Ale czuję, że do tych wyborów może nie dojść - powiedział.
W dalszej części transmisji jasnowidz skupił się na zdjęciu Mateusza Morawieckiego. W tym momencie pojawiła się kolejna wizja. Jackowski wyznał, że wyczuwa zdradę stanu. Zaczął też mówić o jakimś tajemniczym dokumencie. - Rząd może dojść w posiadanie, albo już posiada, tylko użyje tego w odpowiednim momencie ważnego dokumentu, który będzie można przedstawić ważnemu politykowi w naszym kraju i oskarżyć go o zdradę stanu. Czyli szykowałaby się jeszcze wielka burza polityczna. Nie wygląda to ciekawie - stwierdził.
Nie jest jednak tajemnicą, że Krzysztof Jackowski często się mylił. I mimo że jego wizje nie zawsze się sprawdzają, widzowie darzą go ogromnym zaufaniem. Psycholog Piotr Mosak w rozmowie z portalem Wirtualne Media wytłumaczył, dlaczego tak się dzieje. - Aktualnie Polacy nie wiedzą, komu ufać, bo wszyscy wydają się z czymś lub z kimś powiązani, a informacje od nich pozyskiwane mogą być obarczone różnymi interesami. Na tym tle jasnowidz mówi, co chce i sprawia wrażenie, że nikt nim nie steruje, a informacje od niego nie są mniej wiarygodne od innych - powiedział Mosak.