Katrice Lee urodziła się w 1979 r. i razem z rodzicami mieszkała w niemieckiej miejscowości Paderborn. W dniu 2. urodzin mamą i ciocią zabrały ją do kompleksu handlowego. W jednym ze sklepów już w kolejce do kasy mama Katrice przypomniała sobie, że zapomniała wziąć kilka przekąsek. Wróciła się więc, jednak córeczka bardzo chciała jej towarzyszyć. Poprosiła o pozwolenie ciocię i pobiegła, by ją dogonić. Mama wróciła do kasy sama, a maleńka Katrice zniknęła. Członkowie rodziny więcej jej już nie spotkali.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
W latach 80. o zaginięciu i potencjalnym porwaniu maleńkiej Katrice Lee było bardzo głośno. Choć minęło już ponad 40 lat, sprawy po dziś dzień nie udało się wyjaśnić. Wszystko wydarzyło się 28 listopada 1981 r. Obok sklepu, w którym po raz ostatni mama i ciocia widziały dziewczynkę, znajdowała się brytyjska baza wojskowa, w której pracował ojciec dziewczynki. Świadkowie znajdujący się tego dnia w pobliżu kompleksu handlowego zeznali później, że widzieli auto w zielonym kolorze i obcego mężczyznę, któremu towarzyszyła dziewczynka podobna do dwuletniej Katrice. Kolejnego dnia to samo auto miało być widziane w okolicy rzeki Almy.
Gdy mama i ciocia Katrice zdały sobie sprawę, że dziewczynka zaginęła lub została porwana, natychmiast zawiadomiły policję. W poszukiwaniach 2-latki wzięło udział około 100 osób. Teren wokół kompleksu handlowego dokładnie przeszukano przy pomocy ciężkiego sprzętu, jednak nie przyniosło to żadnych rezultatów. Katrice w dniu zaginięcia ubrana była w czerwone kalosze, zielonkawą marynarkę, zielono-niebieską sukienkę w kratkę z falbankami, białą bluzkę i rajstopki. Charakteryzowała się brązowymi oczami, miała jasnobrązowe, kręcone włosy i różowe znamię po prawej stronie kręgosłupa, które wyglądem przypominało wysypkę. Miała też zeza w lewym oku. Przez lata nie udało się znaleźć żadnego punktu zaczepienia co do zniknięcia dziewczynki. Ojciec Katrice wciąż żywi nadzieję, że jego córka żyje i mieszka gdzieś w Europie.
Rodzice Katrice od początku zaginięcia dziewczynki uważali, że została ona porwana w sklepie. Przypuszczenia policji niemieckiej są jednak inne. Funkcjonariusze sądzą bowiem, że dziewczynka wpadła do znajdującej się w pobliżu rzeki i nie mogąc się z niej wydostać, utonęła. Nigdy jednak nie znaleziono jej ciała, dlatego jest to tylko gdybanie. Drugą hipotezą jest morderstwo dziecka z rąk mężczyzny, który w tamtym czasie pracował w tym samym pułku, co ojciec Katrice. Kobieta, która się z nim w tamtym czasie spotykała, miała zeznać, iż partner w rozmowie przyznał się jej do zabicia dwulatki. Przesłuchano mężczyznę, który wszystkiemu zaprzeczył, a jego partnerka wkrótce zmarła i sprawa utknęła w martwym punkcie.
W 2012 r. śledczy przyznali, że w trakcie pierwszego dochodzenia doszło z ich strony do szeregu zaniedbań, które mogły wpłynąć negatywnie na poszukiwania dziecka. Początkowo nie przesłuchano pracowników sklepu, w którym zniknęła Katrice i nie poinformowano straży granicznej o sytuacji. Do publicznej wiadomości nie podano też, że dziewczynka ma problemy ze wzrokiem. Gdyby początkowe reakcje służb były inne, możliwe, że dziewczynkę udałoby się odnaleźć.