Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Zazwyczaj o tej porze roku trudno było się przecisnąć między kolorowymi parawanami, leżakami i tłumem turystów odpoczywających nad Morzem Bałtyckim. Tym razem jest jednak inaczej. Nadmorscy przedsiębiorcy skarżą się, że przyjezdnych jest jak na lekarstwo. Nic dziwnego - w tegoroczne wakacje na nadbałtyckich plażach królują zamożni Polacy i obcokrajowcy.
Od jakiegoś czasu media rozpisują się o pustkach nad Morzem Bałtyckim. Tym bardziej że obłożenie w hotelach i ośrodkach wcale nie jest jednolite; najwięcej gości rezerwuje pobyt albo w najdroższych, pięciogwiazdkowych hotelach, albo w ośrodkach kempingowych. Szukając przyczyn takich tendencji w obszarze turystycznym, warto przede wszystkim wziąć pod uwagę inflację, ogólny wzrost cen, a także fakt, że skończył się bon turystyczny. - Czerwiec był bardzo dobry. W lipcu rezerwacje wyhamowały. Mamy nadzieję, że w drugiej połowie miesiąca będzie lepiej - mówi Marcin Kokot z firmy City Apartments w rozmowie z serwisem Forsal.
Nad Morzem, Bałtyckim szczyt sezonu zaczyna się mniej więcej w połowie lipca - mimo to jak na razie nie wydaje się, żeby w ciągu kilku dni plaże zapełniły się tłumem turystów. Samo obłożenie w nadmorskich hotelach można by określić przy pomocy jednej kłopotliwej frazy: "to zależy". - Obłożenie w lipcu sięga ok. 70 proc., ale w wielu hotelach Polacy to zaledwie 25 proc. - mówi Hanna Mojsiuk, prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie w rozmowie z serwisem Money.
Na ten moment hotelarzom wciąż trudno jednoznacznie wskazać, czy sezon będzie udany, czy nie. Wielu Polaków decyduje się bowiem na rezerwację hotelu tuż przed planowanym wyjazdem. Powód jest dość prozaiczny - na każdym kroku szukamy oszczędności. Inflacja stała się symbolicznym zimnym prysznicem, który studzi zapał dotyczący śmiałych, wakacyjnych planów.
Polscy turyści liczą wydatki i nie pozwalają sobie na nadmierne szaleństwa, o czym świadczą badania Związku Przedsiębiorstw Finansowych i Instytutu Rozwoju Gospodarczego Szkoły Głównej Handlowej. Dowiadujemy się z nich między innymi, że prawie 30 proc. członków gospodarstw domowych nie planuje w tym roku żadnych wydatków na wakacje. Spora grupa osób decyduje się również na znaczące ograniczenia w kwestii wydawania pieniędzy. Z większą śmiałością na luksus pozwalają sobie obcokrajowcy.
Na ten moment nie narzekamy na obłożenie, ale znaczna większość klientów to osoby spoza Polski. Dominują Niemcy i Skandynawowie
- mówi Roman Kucierski, dyrektor zarządzający hotelu Hamilto w rozmowie z serwisem Money.