Więcej wiadomości przeczytasz na Gazeta.pl.
Pokolenie Z inaczej patrzy na świat i nie boi się wychodzić poza schematy. Osoby urodzone po 1997 roku nie boją się walczyć o swoje prawa zarówno w pracy, jak i życiu prywatnym. Są świadomi, przebojowi i gotowi na podbój świata. Jak patrzą na kwestie ślubu i małżeństwa? Na to pytanie poszukaliśmy odpowiedzi na ulicach Warszawy. Z odpowiedzi naszych rozmówców wynika, że tradycyjne, polskie wesele jest już passe. Nagranie można obejrzeć poniżej.
Pierwszy z naszych rozmówców podkreślił, że sam jest katolikiem, więc chciałby wziąć ślub kościelny. Jego zdanie podzielała tylko jedna osoba. Kolejni rozmówcy mieli inną wizję. "Jak już to cywilny. Kościelny na pewno odpada" - podkreśliła mieszkanka Warszawy. Jej koleżanka się z nią zgodziła. Zapytane o powód, wyjaśniły: "Sporo młodych ludzi aktualnie odchodzi od Kościoła, przez to, co tam się dzieje i ślub cywilny jest w tych czasach bardziej wiążący niż kościelny". Jakie jeszcze padły odpowiedzi? "Cywilny szczerze mówiąc, bo nie jestem aż tak bardzo wierząca i uważam, że to bardziej sprawa urzędowa. Nie potrzeba Kościoła do tego", "Cywilny, bo nie wierzę w Boga" - wyliczały "Zetki".
W kwestii wesela wszyscy byli zgodni: tylko skromne przyjęcie w gronie najbliższych. "To okazja [przyp.red.] do celebrowania z bliskimi i najważniejszymi ludźmi w naszym życiu", "Bez wesela. Tylko obiad dla najbliższych i rodziców", "Moje wesele zorganizowałabym tylko dla najbliższych i przyjaciół, bez dalszej części rodziny. Bo po prostu szkoda pieniędzy", "Kameralnie, najbliższe grono. Nie potrzebuję mieć na swoim weselu starszych ciotek" - padały odpowiedzi.