Jakiś czas temu przeczytałam na waszym serwisie artykuł na temat wesel bezalkoholowych. Jeden z bohaterów zdradził, że w jego rodzinie ten pomysł zupełnie się nie sprawdził. Wspominał nawet, że niektórzy gości w czasie imprezy biegali do sklepów spożywczych po piwo. Mam za sobą bardzo podobne doświadczenia, dlatego też po przeczytaniu artykułu postanowiłam podzielić się swoimi przemyśleniami na ten temat.
Niedawno uczestniczyłam w weselu mojej siostry ciotecznej. Była to typowa impreza tego typu. Bardzo estetyczna, dopracowana w najmniejszym szczególe. A przy okazji szalenie nudna. Nie mam wątpliwości, że państwo młodzi wydali na imprezę ogromne pieniądze i chcieli jak najlepiej. Niestety to jak potoczyło się wesele z pewnością ich rozczarowało. Po północy na sali bawili się już tylko członkowie najbliższej rodziny. Po godzinie pierwszej wyłamali się nawet oni.
Mogę śmiało powiedzieć, że było to jedno z najnudniejszych wesel, w jakim uczestniczyłam. Myślę, że przyczyniło się do tego nie tylko to, że spora część gości zupełnie się ze sobą nie znała (państwo młodzi zaprosili znajomych z bardzo różnych etapów życia), lecz także to, że była to impreza bezalkoholowa. Wielu gości wyraźnie się nudziło. Mało kto tańczył, ludzie z różnych środowisk się ze sobą nie integrowali. Byłam też świadkiem tego, jak dwóch mężczyzn wymykało się z imprezy, by pojechać na stację benzynową i kupić piwo dla siebie i kilku innych osób.
Po weselu głównym tematem rozmów w rodzinie był... brak alkoholu na imprezie. Mogę wręcz powiedzieć, że wywołało to swego rodzaju skandal. Wiele oburzonych osób nigdy wcześniej nie uczestniczyło w imprezie bezalkoholowej. Wujkowie narzekali, że do kopert trzeba dawać coraz więcej, a wesele są coraz gorsze. Z kolei ciocie zrzucały wszystko na "dziwną modę".
Ja sama piję raczej sporadycznie. Od kilku lat przyjmuję leki, których nie powinno łączyć się z alkoholem. W czasie imprez takich jak wesela robię jednak wyjątki i wypijam kieliszek lub dwa wina. I nie potrzebuję więcej. Tak naprawdę z mojej osobistej perspektywy tego alkoholu na weselach mogłoby nie być. Uważam jednak, że gościom warto dać wybór. Jeśli ktoś nie chce pić alkoholu, to po prostu nie pije. Z kolei, jeżeli ktoś chce to zrobić, to i tak to zrobi. Doskonałym dowodem na to są goście, którzy wymykają się z takich imprez do sklepów lub na stacje.