Więcej podobnych treści znajdziesz na Gazeta.pl
Tyler Roope porusza się na wózku inwalidzkim. Na TikToku obserwuje go prawie 359 tys. osób. Mężczyzna otwarcie opowiada o życiu z chorobą i jak rdzeniowy zanik mięśni wpływa na jego codzienne funkcjonowanie. Ostatnio doszedł do wniosku, że dawno nie był w kościele, dlatego postanowił się tam wybrać. Jak sam przyznał, jego obecność w świątyni wywołała niemałe poruszenie.
Tyler publikuje nagrania na TikToku pod nazwą @tylerroope. W jednym z filmików opowiedział o sytuacji, która spotkała go w kościele podczas jednej z wizyt. - Przez to, że poruszam się na wózku inwalidzkim, nie jestem w stanie uniknąć bycia w centrum zainteresowania - rozpoczyna nagranie Roope. Nie chciał z nikim rozmawiać, chciał tylko posiedzieć przez godzinę w kościele i wyjść. W pewnym momencie podeszła do niego starsza kobieta, która powiedziała, że Tyler dobrze dzisiaj wygląda. Mężczyzna miał nadzieję, że nikt nie będzie go już zaczepiać, ale nagle jego wzrok spotkał się ze spojrzeniem księdza. - Zaczął mówić przez mikrofon, jak długo mnie tu nie widział i jak się cieszy, że udało mi się dzisiaj dotrzeć na mszę - opowiadał tiktoker.
Roope poczuł się zmieszany, bo duchowny nie powiedział niczego podobnego do żadnej z obecnych w kościele osób. Gdy ksiądz skończył mówić do Tylera, ludzie obecni w świątyni zaczęli klaskać. - Nawet nie wiedzieli, kim jestem. Pewnie nie wiedzieli nawet, dlaczego klaszczą. Ja sam nie wiem, czemu klaskali - kontynuował historię Tyler. - Bóg ma pokręcone poczucie humoru - dodał na koniec filmiku. Pod nagraniem pojawiło się wiele komentarzy od rozbawionych internautów. Niektórzy współczuli Tylerowi i pisali, że na jego miejscu nie poszliby już tam drugi raz.
Już nigdy nie wyszłabym z domu.
Brzmi jak największy koszmar.
Na twoim miejscu zapadłabym się pod ziemię ze wstydu.
O stary. Splunąłem ze śmiechu, kiedy powiedziałeś, że zaczęli klaskać.