Wyszła na spacer z psem. Szokujące nagranie obiegło sieć. "Bezwzględnie karać"

23 czerwca na jednym z elbląskich osiedli doszło do nietypowej sytuacji, którą uwieczniły kamery. Prowadzony na smyczy pies został zaatakowany przed dwa wolnowychodzące koty. Odpuściły, dopiero gdy jego opiekunka pogoniła je smyczą. Jak zareagowali na to ich właściciele?

Nagranie z całego zajścia zostało opublikowane 17 lipca na facebookowym profilu o nazwie DOGS, gdzie przesłała je osoba, która w nim uczestniczyła. Chciała w ten sposób ostrzec innych. Oprócz tego wskazała, w jaki sposób zareagowała straż miejska oraz właściciele kotów.

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Zobacz wideo Jak pozbyć się sierści pupila z kanapy? Wypróbuj jeden z paru sposobów

Niecodzienna sytuacja na jednym z osiedli. Koty zaatakowały psa

Na nagraniu z monitoringu, widzimy, jak kobieta spaceruje po osiedlu ze swoim psem. Po chwili czworonóg zostaje zaatakowany przez dwa wolnochodzące koty. Mimo że opiekunka stara się je przegonić i przyciąga do siebie spanikowanego psa, te przez dłuższą chwilę nie chcą odpuścić. Odchodzą dopiero w chwili, gdy kobieta pomaga sobie końcówką smyczy.

Jak możemy przeczytać w poście, koty, które zaatakowały psa, mają właścicieli, jednak ci "nie poczuwają się do odpowiedzialności trzymania zwierząt pod kontrolą, ponieważ 'to jest kot, w dodatku spokojny'", z kolei zawiadomiona straż miejsca oznajmiła, że przepisy mówią jedynie o psach na smyczy.

Czy właściciele kotów powinni zostać ukarani? Przepisy mówią jasno

Co faktycznie mówią przepisy? Według art. 77 Kodeksu wykroczeń osoba, która nie zachowuje "zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1000 zł albo karze nagany". Oprócz tego, jeśli dopuszcza się powyższego czynu przy trzymaniu zwierzęcia, które "swoim zachowaniem stwarza niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia człowieka" także podlega grzywnie, karze nagany lub ograniczenia wolności. Przepisy mówią więc nie tylko o trzymaniu psa, ale również innych zwierząt.

Internauci tłumnie komentują nagranie. "Właścicieli kotów wychodzących należy bezwzględnie karać"

Nagranie obejrzało ponad 350 tys. osób, a pod nim pojawiło się mnóstwo komentarzy. Niektórzy uważają, że opiekunka powinna puścić psa, by sam poradził sobie z kotami, jednak autor strony rozprawił się z tą szkodliwą poradą.

Pies, który by uciekał przestraszony w mieście, mógłby polecieć pod samochód. Kierowca, odbijając kierownica, uderzyłby niechcący w kogoś innego

- czytamy. Niezależnie od sytuacji pamiętajmy również, że odpowiedzialność za zwierzę i jego zachowanie ponoszą jego opiekunowie.

Rozumiem, że jakby pies chwycił jednak któregoś kota to pewnie właścicielka psa miałaby kłopoty
Właścicielka psa daje się psu chaotycznie 'prowadzić' tzw. od krzaka do krzaka. Brak odpowiedniego treningu i odpowiedzialności
Właścicieli kotów tzw. wychodzących należy bezwzględnie karać w takich sytuacjach. Masz zwierzę to się nim opiekuj, zabezpiecz żeby agresywne nie atakowało ludzi i innych zwierząt.

- piszą pozostali internauci. 

Więcej o: