Więcej wiadomości przeczytasz na Gazeta.pl.
Zgodnie z informacjami przekazanymi przez portal iswinoujscie.pl do zdarzenia doszło w poniedziałek, około godziny 16:00 przy wejściu na plażę w okolicach Alei Interferie. 14-letni chłopiec sprzedawał plażowiczom frytki z wózka gastronomicznego, a jego młodszy o rok kolega dotrzymywał mu towarzystwa. 13-latek siedział na plaży tyłem do frytkownicy, kiedy gwałtowny podmuch wiatru, przewrócił stoisko gastronomiczne. Ponad połowa gorącego oleju chlusnęła na chłopca.
"Gdy rozgrzana ciecz zalała głowę, twarz i plecy 13-latka, ten zerwał się z krzykiem bólu i pobiegł do wody. Chciał w ten sposób ulżyć cierpieniu, jakie wywołały poparzenia wrzącym olejem" - czytamy na stronie. Świadkowie natychmiast zadzwonili po pomoc. Na miejsce zdarzenia przyjechały dwie karetki pogotowia, policja i ratownicy. Chłopiec został przetransportowany do szpitala śmigłowcem. "Chłopiec ma oblane górne części ciała. Są to oparzenia 1. i 2. stopnia. 13-latek w stanie stabilnym został przetransportowany śmigłowcem LPR do szpitala" - podkreślała w rozmowie z TVN24 Paulina Heigel, rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie.
Policja przesłuchuje świadków zdarzenia i próbuje ustalić, jaka była przyczyna tragedii. Nie wiadomo też, czy sprzedaż frytek odbywała się legalnie. W Polsce zatrudnianie osoby, która nie ukończyła 15 lat, jest dozwolone jedynie w celu przygotowania zawodowego.