Teresa Lipowska kochała pierwszego męża na zabój. Jemu 'miłość wystarczała na krótko'. "Po mnie miał jeszcze pięć żon"

Chociaż Teresa Lipowska jest ulubienicą fanów "M jak miłość", mało kto wie, ile przeszła w życiu prywatnym. Chociaż, jak wspominała w wywiadach "zakochała się na zabój" w pierwszym mężu, sielanka szybko się skończyła.

Więcej wiadomości przeczytasz na Gazeta.pl.

Teresa Lipowska jako Barbara Mostowiak w "M jak Miłość" podbiła serca Polaków. Jej postać jest pełna ciepła, wyrozumiałości i życiowej mądrości, którą przekazuje kolejnym pokoleniom. Widzowie nie zdają sobie jednak sprawy z tego, jak wiele aktorka przeszła w życiu prywatnym. Jej pierwsze małżeństwo pełne było dramatów i rozczarowań. Dla młodej dziewczyny, która "kochała na zabój" męża rozczarowanie było ogromnym ciosem.

Zobacz wideo Teresa Lipowska pojawiła się na Telekamerach. Zapytaliśmy ją o Witolda Pyrkosza

"Jemu ofiarowałam swój wianek"

Teresa Lipowska i Aleksander Lipowski poznali się na studiach w szkole filmowej w łodzi. Ona była w jego oczach piękną i utalentowaną aktorką, on młodym i zawziętym operatorem, który zabiegał o jej względy aż do skutku. "Zakochałam się w nim na zabój. Kiedy byłam na ostatnim roku, postanowiliśmy się pobrać. Poszłam do ślubu jako dziewica, jemu ofiarowałam swój wianek..." - opowiadała w rozmowie z Krzysztofem Ibiszem. 

Sielanka małżeńska nie trwała jednak długo. Najpierw młodzi artyści zamieszkali u matki Lipowskiego, która nie znosiła sprzeciwu. Napięcie w domu nie sprzyjało budowaniu trwałego związku. Chociaż myśleli, że po przeprowadzce do wynajmowanego mieszkania, ich relacja się poprawi, mylili się. Aktorka przyłapała męża na zdradzie. "Znudziłam mu się. Później zorientowałam się, że jemu po prostu wystarczała miłość na krótko. Po mnie miał jeszcze pięć żon" - wspominała. 

Niedawno Lipowska przyznała, że nie rozstali się w pokojowych relacjach. Mężczyzna wyrzucił ją z domu i musiała zamieszkać w hotelu robotniczym. "Stwierdził, że musimy się wyprowadzić i oddać mieszkanie. Ja się wyprowadziłam, a on tam został... Czyli tym sposobem wyrzucił mnie z mieszkania" - relacjonowała. Po rozwodzie całkiem zerwali kontakt. 

Poznała miłość swojego życia

W 1963 roku Lipowska po raz drugi wyszła za mąż. Do dziś nazywa Tomasza Zaliwskiego miłością swojego życia. "Zaczął mnie otaczać parasolem opieki, podziwu, bardzo delikatnie. To nie była szalona miłość natychmiast, bo byłam kompletnie załamana, zduszona. On był przystojny, szarmancki, to mnie ujęło, bardzo się mną opiekował. Zaczęłam powolutku dojrzewać do tego, żeby to nie była miłość od pierwszego wejrzenia" - mówiła w programie Lustro. Chociaż mieli zupełnie różne charaktery, ich relacja była pełna wzajemnego szacunku i miłości. Gdy zmarł w 2006 roku, aktorka mocno to przeżyła. W rozmowie z Faktem podkreśliła, że codziennie czuje jego obecność. "Mój mąż ciągle jest ze mną. On tu stoi za tym fotelem. Czuję go. Czekam, aż znów się kiedyś spotkamy. Wierzę w to" -mówiła. 

Więcej o: