Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Nad Morzem Bałtyckim wielkimi krokami zbliża się szczyt sezonu. Wystarczy spojrzeć na internetowe kamerki, by dostrzec tłumy turystów na plażach, ulicach czy promenadzie w Świnoujściu. Okazuje się jednak, że wielu wczasowiczów wcale nie pochodzi z Polski.
- Większość osób mówi tutaj po niemiecku. Gdyby nie złotówki i polskie nazwy ulic, można by pomyśleć, że jest się po niemieckiej stronie promenady - komentuje portal "Ostsee Zeitung" (OZ) cytowany przez money.pl. Okazuje się bowiem, że dla Niemców przebywających w Polsce, wybrzeże Bałtyku stało się turystyczną perełką. Wystarczy spojrzeć na obłożenie w ośrodkach. Blisko 80 proc. gości w 4-gwiazdkowym hotelu w Świnoujściu to Niemcy, tak przynajmniej wynika z szacunków hotelarzy. Wszystko to sprawia, że - jak podaje OZ - niemieccy przedsiębiorcy z branży turystycznej powinni "być zazdrośni o taki trend, bo letni sezon na wybrzeżach Meklemburgii-Pomorza Przedniego jest dość skromny".
Ważnym powodem, dla którego niemieccy turyści szturmują polskie wybrzeże, są niższe ceny. Jeśli chodzi o noclegi w polskich hotelach nad Bałtykiem, nadal pozostają średnio o 20-30 proc. tańsze niż u naszych zachodnich sąsiadów. Ale nie jest to jedyna istotna kwestia dla podróżnych zza granicy. Okazuje się, że Świnoujście ma o wiele lepiej rozwiniętą ofertę atrakcji turystycznych i wakacyjnych rozrywek. - To nie tylko kwestia niższych cen. W Polsce jest wspaniały krajobraz. Jest tu też bardziej przyjazny i uprzejmy personel hotelu - potwierdza jedna z turystek z Niemiec cytowana przez money.pl.
Wydaje się, że z tym wszystkim zgadza się Tobias Woitendorf, szef wydziału turystyki Meklemburgii-Pomorza Przedniego. - Od Polski możemy się nauczyć, jak działać w naszym kraju, gdzie procedury zatwierdzania inwestycji budowlanych trwają znacznie dłużej - podsumował Woitendorf cytowany przez forsal.pl.