Została zamordowana we własnym domu. Sprawca wpadł po 40 latach przez... puszkę coli

Sylvia Quayle została zaatakowana w swoim domu i brutalnie zamordowana. Choć sprawca pozostawił w miejscu zbrodni ślady, ówczesne techniki nie pozwoliły na odnalezienie go. Udało się to dopiero po 40 latach, dzięki puszce waniliowej coli.

Na rozwiązanie niektórych zbrodni przychodzi nam czekać nawet kilkadziesiąt lat. Nie inaczej było w przypadku morderstwa Sylvii Quayle z Cherry Hills Village w stanie Kolorado w USA. Zbrodnię wyjaśniono po 40 latach dzięki... puszce coli.

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Zobacz wideo Żory: 40-letni mieszkaniec Rybnika zatrzymany w sprawie brutalnego zabójstwa koleżanki z pracy

Morderstwo Sylvii Quayle. Przez lata nie zatrzymano sprawcy

Ciało 35-letniej Sylvii Quayle w domu przy Ogden Street w Cherry Hills Village odnalazł 4 sierpnia 1981 r. jej ojciec. Kobieta została zaatakowana późnym wieczorem lub o poranku. Sprawca ją udusił, postrzelił, a ciało dodatkowo nosiło na sobie obrażenia zadane od broni białej. Kobietę wykorzystano też seksualnie. Sprawca dostał się do sypialni przez okno. Śledczy przyznali później, że charakter zbrodni był zbyt brutalny, aby mogli go przetrawić nawet najbardziej doświadczeni z nich. Choć z miejsca zabójstwa zebrano aż 140 dowodów rzeczowych, przez wiele lat nie udało się ustalić sprawcy brutalnego czynu. W 1983 r. ustalono, że fragment niewielkiego dywanika znajdującego się w pobliżu ciała kobiety posiada na sobie ślad genetyczny. 8 lat później przedmiot przesłano do badania, a w 2000 r. wyodrębniono z niego męskie DNA.

Sprawa morderstwa sprzed 40 lat rozwiązana. Wszystko dzięki... puszce coli

W ciągu kilkudziesięciu lat techniki śledcze znacząco się rozwinęły. Niegdyś nikt nie słyszał o badaniu próbek DNA, podczas gdy dziś jest to bardzo popularne i oczywiste. Jak się okazuje, nowe umiejętności pozwalają na rozwiązanie zbrodni, które wydarzyły się wiele lat temu. W 2021 r. departament policji w Cherry Hills w USA, z pomocą Mitcha Morriseya, pracownika United Data Connect przeprowadził szczegółowe badania zabezpieczonego dywanika. Pobrano DNA, a jego dane opublikowano w Family Tree DNA i GEDmatch. Po długich pracach udało się zawęzić krąg podejrzanych do jednego sprawcy, którym okazał się David Anderson. Jak udowodniono mu winę? Okazuje się, że śledczy przeszukali śmieci Andersona i znaleźli puszkę waniliowej coli. Pobrali z niej DNA i okazało się, że zgadza się z próbką pobraną z dywanu.

Sprawcą morderstwa Sylvii Quayle okazał się 62-letni Dwayne Anderson. Mężczyznę aresztowano w 2021 r.

Sprawca został aresztowany 10 lutego 2021 roku w Nebrasce. Nie przyznał się do winy. Dowody były jednak wystarczające, by czerwcu 2021 r. ława przysięgłych skazała 63-letniego Davida Dwayne'a Andersona za morderstwo pierwszego stopnia za brutalne zabójstwo 35-letniej Sylvii Quayle w 1981 r. Sędzia okręgowy hrabstwa Arapahoe, Darren Vahle, skazał Andersona na dożywocie. Biuro prokuratury okręgowej poinformowało, że Anderson będzie mógł ubiegać się o zwolnienie warunkowe po 20 latach, zgodnie z wytycznymi dotyczącymi wymiaru kary obowiązującymi w czasie popełnienia przestępstwa. Podczas ogłaszania wyroku zastępca prokuratora okręgowego odczytał list napisany przez siostrę Sylvii Quayle, Jo Hamit.

Uznałam za konieczne przebaczenie mordercy mojej siostry, jednak głęboko wierzę, że powinien zostać pociągnięty do odpowiedzialności za to, co zrobił. Nie mogę przestać się zastanawiać, jak wyglądałoby życie bez śmierci mojej jedynej siostry, Sylvii. Przegapiła życie. Nie żyje już od 41 lat. Morderstwo Sylvii wywróciło świat mojej rodziny do góry nogami. Mój ojciec znalazł ją tego ranka i już nigdy nie będzie taki sam. Zbrodnia zmieniła go w sposób, który mojej matce i mnie bardzo trudno było obserwować przez lata.

Chociaż Sylvia Quayle mieszkała sama, utrzymywała bliskie więzi z rodziną, a szczególnie z ojcem. Ludzie, którzy ją znali, opisywali kobietę jako troskliwą i życzliwą osobę, która uwielbiała pomagać innym, a także nawiązywać nowe przyjaźnie.

Więcej o: