Nie piję alkoholu. Spotkania towarzyskie przez to stały się bardzo stresujące

- Nie mam okropnych kaców, wydaję mniej pieniędzy. Poza tym schudłam 4 kg. Z mojej perspektywy to same plusy. Niestety nadal dosyć często muszę tłumaczyć się z mojej decyzji - pisze w liście nadesłanym do redakcji Aneta, która nie pije od sześciu lat.

Jakiś czas temu Facebook zasugerował mi artykuł na temat kobiet, które w ostatnich latach zrezygnowały z picia alkoholu. Bardzo cieszę się, że są osoby, które nie boją się o tym mówić. Niestety odnoszę wrażenie, że ten temat nadal wzbudza kontrowersje i wiele osób nie akceptuje tego, że ktoś podjął taką decyzję. 

Zobacz wideo Rozenek nie je mięsa i nie pije alkoholu:

Nie piję od sześciu lat i mi z tym dobrze

Nie piję alkoholu od sześciu lat. Kiedy w czerwcu 2017 roku dowiedziałam się, że choruję na depresję, postanowiłam zawalczyć o swoje zdrowie. Leki, które zaczęłam przyjmować, nie powinny być łączone z alkoholem. Początkowo wydawało mi się, że będzie to bardzo trudne i jakość mojego życia na tym ucierpi. Okazało się jednak, że dzięki tej zmianie wiele rzeczy zmieniło się na dobre. 

Nie mam ochoty opowiadać historii mojej choroby

Po dwóch latach zakończyłam leczenie farmakologiczne. Mimo to postanowiłam, że nie będę wracała do picia alkoholu. Obawiałam się nawrotu choroby. Poza tym zupełnie mi tego nie brakowało. Nie mam okropnych kaców, wydaje mniej pieniędzy. Poza tym schudłam 4 kg. Z mojej perspektywy to same plusy. Niestety nadal dosyć często muszę tłumaczyć się z mojej decyzji. Gdy ktoś na imprezie pyta mnie, dlaczego nie piję, nie mam ochoty, by opowiadać historię mojej choroby. To są złe wspomnienia i nie chcę do nich tak często wracać.

Nie lubię takich rozmów

Ostatnio temat został poruszony też w czasie rodzinnej Wielkanocy. Mój wujek zrobił mi wykład na temat tego, że "nie można przesadzać w żadną stronę". Jego zdaniem nie powinnam całkowicie rezygnować z alkoholu, bo to popadanie w skrajność. A przecież, jak wiadomo, żadna skrajność nie jest dobra. Odpowiedziałam, że akurat w tym przypadku moim zdaniem jest inaczej. Odpuściłam jednak szczegóły. Nie chciałam po raz enty opowiadać o zaletach mojej decyzji. 

Nie wiem, dlaczego w naszym kraju, ktoś, kto nie pije alkoholu musi się z tego tłumaczyć lub wysłuchiwać różnych teorii domorosłych ekspertów na ten temat. Podobnie jak wiele innych niepijących bardzo nie lubię tego typu rozmów. Zmuszają nas one do tłumaczenia się ze swoich decyzji. A przecież rezygnując z alkoholu nie krzywdzimy ani siebie, ani innych. 

Więcej o: