Jak stosownie należy rzucać pieniądze na tacę? Poradnik z 1919 r.: "Nieprzyzwoite"

Choć przebywanie w kościele wiąże się z pewnymi zasadami, te dzisiejsze nie umywają się do tych sprzed lat. W książce z 1919 roku opisano, jak powinni zachowywać się wierni - od tego, jak przywitać znajomą, po manierę, z jaką wrzucamy na tacę pieniądze. Nie przebierano w słowach.

W kościele powinniśmy zachowywać się cicho, być ubrani dość skromnie, raczej zakrywać ramiona. Pewne odstępstwa nie wiążą się ze specjalną naganą ze strony księdza, jednak nie zawsze są mile widziane przez inne osoby. Jednak to, co obowiązuje dziś, ma się nijak do tego, jak w kościele mieli zachowywać się wierni ponad sto lat temu.

Zobacz wideo "Ludzie nie przyjmują księdza". Rozmówczyni mówi, jak wygląda to u niej w bloku

Savoir vivre sprzed 100 lat

Książka "Zwyczaje towarzyskie w ważniejszych okolicznościach życia przyjęte" z 1919 roku to obszerny poradnik savoir-vivre. Nieprzestrzeganie tych zasad wiązało się z krzywymi spojrzeniami innych ludzi - a dobra reputacja była wówczas naprawdę ważną kwestią, jeśli chodzi o zachowanie godnego życia towarzyskiego. 

Jedną z takich zasad był odpowiedni ubiór i zachowanie kwestarek, czyli kobiet, które zbierały na ofiarę. Wiek temu wytyczne były jasne, bowiem w kościele obowiązywał ich ubiór, który dziś określilibyśmy jako galowy. "Panna lub młoda mężatka, która podjęła się kwestować w kościele, powinna mieć na sobie poważną toaletę. W czasie kwesty wielkotygodniowej, jak to praktykowanem jest w Warszawie i w Krakowie, najwłaściwszym jest strój czarny".

Szczególne zasady dotyczyły także osób, które towarzyszyły kwestarce: "Młodzi ludzie, asystujący kwestującym paniom, czy to siedzącym przy stołach przy wejściu do kościoła, czy obchodzącym wokoło świątynię, powinni być ile możności we frakach, czarnych krawatach i jasnych rękawiczkach".

Ach ci Warszawiacy

Jeśli chodzi o zachowanie, osoba, która zbierała datki, powinna podziękować za nie skinieniem głowy. Zdecydowanie wymagało się od niej, by wstrzymać się przed wszelakimi przejawami niezadowolenia, gdy kwota wrzucona przez wiernych była według niej zbyt mała. W przeciwnym razie uznawało się to za "niedelikatne i nieprzyzwoite". Dodatkowo kwestarka sama powinna złożyć większą ofiarę, niż składa zazwyczaj.

Specjalne zasady odnosiły się także do pozostałych wiernych. Jedna z nich dotyczy składania datku, co należało uczynić z odpowiednią manierą. Jak czytamy:

Nieprzyzwoitem jest rzucać z wysoka pieniądze na tacę, jakby się przez to chciało pokazać, że ofiara jest znaczną i wspaniałą.

Gdy już ofiara została złożona, powinno się oddalić od kwestorki i nie wdawać w rozmowy. "Przechodząc nie należy rozmawiać z kwestarką, chociażby się ją znało; ukłon ze strony mężczyzny, albo przyjazny znak pozdrowienia ze strony kobiety jest wystarczającym. Zatrzymywanie się całego nieraz grona młodych ludzi przy stole kwestarek, praktykowane bardzo często w Warszawie, zasługuje na potępienie, jako niestosowne i niewłaściwe".

Więcej o: