Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Osła to mała wioska leżąca w powiecie bolesławieckim na Dolnym Śląsku. Na co dzień żyje w niej 551 osób. Jedna mieszkanka przeprowadziła się tam z miasta, jednak uroki prowincji nie przypadły jej do gustu. Szczególnie irytujący okazał się jeden z kombajnów. Pojazd i kierujący nim rolnik na tyle zdenerwowali kobietę, że postanowiła poskarżyć się na policji.
O nietypowej sytuacji poinformował Facebookowy fanpage "Zgorzelec Görlitz Bogatynia i okolica". Według ich relacji kobieta, która dopiero co przeprowadziła się na wieś z miasta, miała zadzwonić na policję z powodu kombajnu. Funkcjonariusze mieli usłyszeć od niej, że kierowca jeździ za blisko domu i "kurzy jej na posesję". Świeżo upieczona mieszkanka Osłej została poinformowana, że za niedługo na miejscu pojawią się mundurowi.
Gdy funkcjonariusze dotarli na miejsce, mocno zaskoczyli poirytowaną kobietę. Wcale nie zatrzymali kombajnu, nie dali także żadnej reprymendy kierowcy. Zamiast tego policjanci uznali zgłoszenie mieszkanki Osłej za całkowicie bezpodstawne. Według nich rolnik najzwyczajniej w świecie wykonywał swoją pracę. Za wezwanie policji bez ważnego powodu kobieta została ukarana mandatem w wysokości 500 złotych.
W internecie głośno chwalono postawę funkcjonariuszy, a na zdenerwowanej wiejskimi realiami pani nie zostawiono suchej nitki. Wiele osób żartowało z całej sytuacji. Nawet na fanpage'u informującym o całym zdarzeniu zakończono post słowami "A chlebek chce się zajadać świeży".
Kobiecie "oberwało się" również w komentarzach pod wpisem. Wiele osób kompletnie nie rozumiało jej poirytowania. Jak zaznaczali, czas żniw na wsi jest naprawdę urokliwy. Z kolei część użytkowników pochwaliło postawę policji.
I pięknie. Nie ma nic piękniejszego jak żniwa.
Brak słów, dzisiaj to już wszystko przeszkadza.
Brawo dla Policji, na coś się w końcu przydali. Powinni jej więcej dać mandatu.