Więcej podobnych treści znajdziesz na Gazeta.pl
Tyszkiewicz i Tessler poznali się 31 lat temu na festiwalu filmowym w Egipcie. Beata miała za sobą już trzy nieudane małżeństwa. Doczekała się też dwóch córek. Młodszy o 30 lat Karl zrobił na niej wrażenie, a i on od razu zauroczył się gwiazdą. Młody aktor pochodził z Wielkiej Brytanii, ale dla Tyszkiewicz postanowił przenieść się do Warszawy.
W tamtym czasie dzieląca ich różnica wieku była powodem do plotek, jakoby Karl chciał wybić się dzięki Beacie w aktorskim świecie. On zapewniał jednak, że jego uczucia są szczere. - Odnaleźliśmy siebie. Wierzymy sobie na tyle, że powinniśmy razem iść przez te bardzo trudne czasy - mówił w jednym z wywiadów. Tyszkiewicz była pod wrażeniem jego osobowości i wypowiadała się o nim w samych superlatywach. - Karl to taki Franciszek z Asyżu. Karmi głodnych, rozdaje pieniądze - wyznała. Na drodze do wspólnego szczęścia stanęła... praca.
W 1993 roku Beata i Karl zagrali razem w filmie "Dwa księżyce". Rola Tesslera była epizodyczna, a on marzył o tym, żeby zagrać u boku Tyszkiewicz jako główny bohater. Liczył też na to, że zrobi w Polsce karierę, ale propozycje zawodowe się nie pojawiały. Zrezygnowany postanowił spakować się i wyjechać. Opuścił Polskę i mieszkającą w stolicy Beatę. - Nie mam pojęcia, gdzie on teraz jest i co się z nim dzieje. O innych związkach z przeszłości chętnie wam opowiem, ale w tym przypadku nie ma o czym mówić. Zupełnie nieciekawy temat - powiedziała aktorka. W 2017 roku para zdziwiła wszystkich, kiedy w "Super Expressie" pojawiły się ich wspólne zdjęcia. 6 lat temu Beata trafiła do szpitala z podejrzeniem zawału, a zmartwiony Karl przyleciał do niej z Londynu i odwiedzał. - Był przy mnie. Jako przyjaciel. Dziś cały czas się przyjaźnimy - cytuje gwiazdę pomponik.pl.