Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Przypadek Mare Zijlstry jest naprawdę nietypowy. Dziewczyna przez długi czas borykała się z problemami skórnymi. Lekarze uważali, że to egzema. Z czasem kobieta nazbyt często stosowała maść sterydową, którą jej przepisano. Po jej odstawieniu problem zaczął jedynie narastać.
Mare udała się do lekarza od razu, gdy zobaczyła pierwsze nietypowe zmiany na skórze twarzy. Problem był naprawdę poważny. Wysypka rozciągała się od czoła po szyję i ręce. Lekarz po zobaczeniu pacjentki, zdiagnozował ekstremalny przypadek egzemy. Aby zredukować podrażnienia, przepisał jej maść sterydową. Holenderka korzystała z niej przez następne... 8 lat.
Tak długa ekspozycja na działanie kremu sprawiła, że 25-latka uzależniła się od niego. Gdy tylko przestawała korzystać z leku, na jej skórze zaczynały pojawiać się krosty, pęcherze, strupy i różnego rodzaju podrażnienia. Był to tzw. zespół odstawienny. Z dnia na dzień stan zdrowia kobiety się pogarszał. Po kilku dniach zaczęła odczuwać nerwobóle, drętwienie kończyn, czy też nagłe wzrosty temperatury. Aby walczyć z uzależnieniem, postanowiła całkowicie zrezygnować z maści sterydowej.
Mare ponownie udała się do lekarza, jednak tym razem skorzystała z pomocy innego specjalisty. Ten powiedział jej, że nigdy nie miała egzemy. Skąd więc wzięły się te wszystkie dolegliwości skórne? Okazało się, że 25-latka jest uczulona na psy, koty oraz roztocza. Co gorsza, regularnie przebywała w pobliżu zwierząt, bawiła się z nimi i pieszczotliwie całowała.
Od tego czasu minęły 3 lata, a Mare nadal boryka się z poważnymi problemami ze skórą. Lekarze, którzy nie znają jej przypadku, nalegają, aby wróciła do używania sterydów. Holenderka nieustannie im odmawia. Na swoim instagramowym profilu wrzuca zdjęcia z postępami w leczeniu. Pod jednym z postów napisała:
Swędzenie, krosty, napady paniki, bezsenne noce i bardzo depresyjne myśli wykańczały mnie. Mimo że było ciężko, poradziłam sobie. Zawsze powtarzam, że będzie lepiej.