Niedopałki znów spadły ci na balkon? Możesz zrobić z tym porządek. Wystarczy zapukać do sąsiada

Latem wiele osób narzeka na balkonowych palaczy. Niektórzy twierdzą nawet, że powinno się ich karać wysokimi mandatami: zarówno za dym wlatujący do mieszkania, jak i pety, które lądują na balkonach mieszkańców bloku. O ile z pierwszą kwestią nie da się nic zrobić, problem petów można rozwiązać.

Więcej wiadomości przeczytasz na Gazeta.pl.

Nie wszyscy mieszkańcy bloków są zdania, że należy uszanować wspólną przestrzeń. O ile każdy ma prawo palić na balkonie, jeśli nie zakazuje tego regulamin spółdzielni czy wspólnoty, o tyle nikt nie powinien wyrzucać niedopałków na balkony sąsiadów. Niestety takie historie zdarzają się dość często i czasem są tragiczne w skutkach. W skrajnych sytuacjach może dojść nawet do pożaru. Jeśli sąsiad zaśmieca twoją przestrzeń, warto zajrzeć do kodeksu wykroczeń.

Zobacz wideo Jak dbać o pelargonie? Przepisy na domowe nawozy

Dziury w prześcieradłach i inne szkody na balkonie

Pety, które spadają na balkon, mogą trwale uszkodzić znajdujące się na nim przedmioty lub doprowadzić do tragedii. Jedna z naszych czytelniczek przyznała niedawno, że przestała wywieszać pranie na balkonie, bo popiół z papierosów pary mieszkającej nad nią przepalał jej tkaniny. - Nie dość, że palą i smrodzą, to jeszcze pety potrafią pstryknąć za balkon - żaliła się. Niejednokrotnie media informowały o pożarach, których przyczyną był zrzucony na balkon sąsiadów niedopałek. Polskie prawo dla sprawców szkód przewiduje surowe kary. Kiedy następnym razem zobaczysz peta na swoim balkonie, warto zapukać do sąsiada i wytłumaczyć mu, jakie może ponieść konsekwencje.

5000 zł grzywny, a nawet ograniczenie wolności

Adwokat Łukasz Skiba tłumaczył w rozmowie z kobieta.gazeta.pl, że są sytuacje, w których balkonowi palacze nie są jednak bezkarni. "Chociaż samo palenie papierosów na balkonie nie jest zakazane, to warto wiedzieć, że mandat można otrzymać za wyrzucanie petów czy strzepywanie popiołu. Podstawą byłby art. 75 § 1 Kodeksu wykroczeń, który mówi, że karze grzywny do 500 zł podlega m.in. osoba, która wyrzuca nieczystości. W skrajnych przypadkach, w których palacz działa złośliwie lub w ramach zabawy ignorującej bezprawność działania kara ta może być wyższa (aż do 5 000 zł), a nawet przyjąć formę ograniczenia wolności" - wyjaśniał.

Więcej o: