26-latka wynajmuje swoje ciało bezdzietnym parom. Ujawniła, ile bierze za ciążę

Historię 26-latki opisał portal "The New York Post". Yessenia Latorre pochodzi z Atlanty w USA i jest profesjonalną surogatką. Oferuje swoje łono bezdzietnym parom, które pragną potomstwa, a z różnych powodów nie są w stanie go począć.
Zobacz wideo Zobacz wideo: Pokazujemy wam, jak ćwiczyć pomiędzy 4 a 6 tygodniem po porodzie

Latorre prowadzi też konto na TikToku o nazwie @mamayessenia, gdzie dzieli się szczegółami ze swojego życia i opowiada o kulisach bycia matką zastępczą. Obecnie obserwuje ją ponad 200 tys. osób. Za jedną ciążą zainkasowała 40 tysięcy dolarów, co w przeliczeniu daje ok. 162 tysiące złotych. Amerykanka podkreśla jednak, że pieniądze są w jej przypadku sprawą drugorzędną. Kobieta przede wszystkim chce pomóc innym parom, ponieważ sama posiada bolesne doświadczenia.

Yessenia Latorre ma dwójkę własnych dzieci. Po raz pierwszy została matką w 2017 roku. Urodziła chłopca, któremu nadała imię Tyson. W 2018 roku ponownie zaszła w ciążę, niestety doszło do tragedii - kobieta poroniła po 5 tygodniach. Z kolei w 2019 r. urodził się jej drugi syn, Trey Junior.

"Chciałam pomóc matce, które nie mogła mieć dziecka"

Poronienie sprawiło, że Yessenia zapragnęła nieść pomoc równie boleśnie doświadczonym osobom. Dlatego też zdecydowała się zostać surogatką. "Po tym, jak skończyłam karmić piersią mojego syna, byłam gotowa od razu pomóc innej rodzinie" - czytamy jej wypowiedź na łamach nypost.com.

Czułam, że chcę odwdzięczyć się innym. Chciałam pracować z rodziną, która chciałaby mieć ze mną relację i pozwoliłaby mi w przyszłości widywać dziecko - to było dla mnie bardzo ważne. Chciałam też pomóc matce, która nie mogła mieć dziecka

- opisywała.

"To naprawdę mnie uszczęśliwia"

By zostać profesjonalną matką zastępczą, musiała przejść długą drogę. Poddano ją m.in. badaniom psychologicznym oraz szeregowi innych badań lekarskich, m.in. morfologii krwi i serii badań ultrasonografem. Przed transferem pierwszego zarodka do jej organizmu, przez miesiąc przyjmowała odpowiednie leki. W trakcie całego procesu otoczona była szczególna opieką specjalistów. - Pod koniec wszyscy byli ze mnie dumni. Wsparcie było czasem ogromne - wspominała.

Na samym początku trafiła do agencji macierzyństwa zastępczego, w której dopasowano ją do profilu rodzin starających się o surogację. W końcu wybrała jedną z par i w lutym 2023 urodziła małżeństwu synka. 

Nie było mi trudno oddać rodzicom ich dziecko. Byłam bardzo szczęśliwa, że mogłam to dla nich zrobić

- mówiła.

To był jak dotąd jej pierwszy raz w roli surogatki, jednak kobieta zaznaczyła, że już niedługo zamierza być w kolejnej ciąży. Poza tym - jak przyznała - pozostaje w stałym kontakcie z rodzicami chłopca, którego urodziła, a jego mama regularnie wysyła jej zdjęcia dziecka. - To naprawdę mnie uszczęśliwia - wyznała surogatka. Dodała również, że będzie mogła widywać chłopczyka w przyszłości. Podkreśliła również, że "większość surogatek nie robi tego dla pieniędzy" i zależy jej na tym, aby społeczeństwo było tego świadome.

Źródła: Nypost.com/@mamayessenia/TikTok

Więcej o: