Joanna Kulig urodziła się 24 czerwca 1982 roku w Krynicy-Zdroju. Jest znaną i cenioną na całym świecie aktorką filmową, telewizyjną i teatralną. Swoją karierę rozpoczynała jako piosenkarka. W 1998 roku wzięła udział w programie rozrywkowym "Szansa na sukces", który wygrała. Rola Alicji w "Sponsoringu", w którym występowała obok Juliette Binoche, była prawdziwym punktem zwrotnym w karierze młodej aktorki. Obecnie jest jedną z najbardziej rozchwytywanych polskich artystek, która od dłuższego czasu rozwija karierę w Hollywood. Aktorka skrzętnie ukrywa życie prywatne, lecz czasami robi wyjątek, wyjawiając wcześniej nieznane sekrety i fakty z jej życia.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Aktorka dziecięce lata spędziła w województwie małopolskim, gdzie wychowywała się z czworgiem rodzeństwa we wsi Muszynka. Jej matka pracowała jako kucharka w lokalnym przedszkolu, a ojciec trudnił się, jako ludowy poeta. Już będąc dzieckiem, marzyła o karierze piosenkarki. W Krynicy-Zdroju skończyła muzyczną podstawówkę w klasie fortepianu. Joanna Kulig, goszcząc w "Dzień Dobry TVN" i nawiązując do akcji "Szlachetna Paczka", zebrała się na szczere wyznanie, z trudem powstrzymując łzy. Aktorka, zdradziła, że w przeszłości sama korzystała z pomocy darczyńców.
To dla mnie bliska inicjatywa, dlatego że sama jako dziecko dużo pomocy otrzymałam. Wielu ludzi mi bardzo pomogło. Będąc z małej miejscowości, gdzie dużo takich paczek sama otrzymałam, teraz pojawiam się w Hollywood, czyli wyszłam z totalnej biedy do tego, co teraz mam.
Joanna Kulig podkreśliła także w kolejnej części wypowiedzi, że pomoc innemu człowiekowi w potrzebie jest dla niej bardzo ważna. 41-latka dzisiaj chętnie odpłaca się tym samym, angażując się w działalność charytatywną, co zostało w niej zaszczepione w rodzinnym domu. W kolejnej części wywiadu kontynuowała:
Kiedy byłam dzieckiem i miałam mało zabawek, rozwijała się kreatywność. Byłam tak wychowywana, że 'co masz, to dasz'. Kiedy pokazujemy dzieciom, że dzielimy się z drugim człowiekiem, uczymy ich dobra. To oducza egoizmu.
Joanna Kulig od kilkunastu lat związana jest z reżyserem i scenarzystą Maciejem Bochniakiem, z którym poznała się w 2006 roku na planie filmu "Środa, czwartek rano". Będąc, jeszcze studentką krakowskiej Akademii Teatralnej był to dla niej debiut, gdzie zagrała swoją pierwszą główną rolę. Mężczyzna pracował wtedy w produkcji jako dźwiękowiec. Między nimi szybko zaiskrzyło, a relacja zaczęła nabierać tempa. Pierwsze wyjście oficjalnie jako para zaliczyli podczas festiwalu filmowego w Koszalinie. Joanna Kulig w książce pod tytułem "Aktorki. Odkrycia", autorstwa Łukasza Maciejewskiego, jak cytuje magazyn "Viva", wspominała:
To był przełomowy moment w moim życiu. Na planie poznałam Maćka, który wtedy zajmował się dźwiękiem. Podobno, kiedy mnie zobaczył, pomyślał, że będę jego żoną. [...] Jestem osobą wierzącą, dlatego myślę, że Opatrzność nad nami czuwała, że się odnaleźliśmy, że trwamy przy sobie.
Para w 2009 roku powiedziała sobie sakramentalne "tak", a 10 lat później w jednej z klinik w Los Angeles na świat przyszło ich pierwsze dziecko - Jan. Aktorka, będąc jeszcze w zaawansowanej ciąży, wygrała casting do roli w serialu Netflixa "The Eddy". Duża ilość obowiązków zawodowych sprawiła, że małżeństwo Kulig z Bochniakiem przeżywało poważny kryzys. Udało im się jednak przetrwać ten ciężki dla ich relacji czas. Gwiazda na łamach "Na Żywo", jak cytuje portal WP, powiedziała:
Nie ukrywam, że nie jest łatwo w tych zawodach nieustannie utrzymywać się w radości. Szczęśliwie nie rozpadliśmy się, wróciłam do domu i pozytywnie wszystko się zakończyło.
Aktorka wielokrotnie w rozmowach oraz wywiadach przyznawała, że jej małżeństwo opiera się przede wszystkim na partnerstwie i umiejętności pójścia na kompromis. Kulig nie ukrywa także, że jak w każdej relacji bywają lepsze i gorsze dni. Para rzadko pojawia się razem publicznie, a także skrzętnie chroni swojej prywatności, niewiele mówiąc o życiu prywatnym. W rozmowie z Faktem artystka opowiedziała, jaki jest według niej sekret udanej relacji.
Wyrozumiałość, wzajemne zaufanie oraz poczucie własnej przestrzeni. Nie ma tak, że zakochujesz się raz na zawsze. To ciężka praca i dzięki niej uczucie staje się niezwykłe, wartościowe.