Więcej podobnych treści znajdziesz na Gazeta.pl
Ryzyko wystąpienia pożaru od instalacji fotowoltaicznej jest małe, ale nie nieprawdopodobne. Panele są wyposażone w taśmy samogaszące, zabezpieczenia przed iskrzeniem AFCI i AFDD, wyłączniki różnicowoprądowe RCD oraz moduł RCMU. Wszystkie te elementy powinny zadziałać w sytuacji zagrożenia i wyłączyć falownik. Mimo to fotowoltaika, jak każde inne źródło energii, może stać się przyczyną pożaru.
BRE National Solar Centre to instytut badawczy z Wielkiej Brytanii. W 2017 roku pracownicy postanowili przyjrzeć się incydentom pożarowym, na które mogły mieć wpływ panele fotowoltaiczne. Wynikami podzielili się w publikacji "Fire and Solar PV Systems - Investigations and Evidence in July 2017". Okazało się, że na milion instalacji i 60 pożarów tylko 42 z nich były spowodowane przez fotowoltaikę. Przyczynami były wadliwe podzespoły, błąd w projekcie instalacji, nieprawidłowy montaż i niewłaściwe zabezpieczenie. Obliczono też prawdopodobieństwo wystąpienia pożaru od instalacji fotowoltaicznej. Wynosi ono 0,006%.
Przy prawidłowej instalacji paneli nie powinno dojść do uszkodzeń spowodowanych warunkami atmosferycznymi, np. deszczem. Zwarcie może wystąpić tylko w sytuacji, gdy fotowoltaika nie będzie zainstalowana prawidłowo. Dlatego warto powierzyć tę kwestię fachowcom i nie montować niczego na własną rękę. Instalacja powinna mieć odpowiednio dobrane zabezpieczenia po stronie prądu zmiennego oraz w części, gdzie płynie prąd stały, czyli od paneli do falownika. To właśnie tam jest najwyższe napięcie. Jeśli pożar już wystąpi, ewakuuj z domu wszystkich mieszkańców i zadzwoń po straż pożarną. Strażacy odetną prąd, pokryją panele warstwą środku gaśniczego i ugaszą ogień.