Maja została zaczepiona na ulicy. "Księżniczko, dajesz mi numer telefonu, czy mam cię aresztować?"

Śmieszą, zaskakują, a czasami wręcz oburzają. Nie dziwi więc fakt, że zapamiętujemy je na długie lata. Kilka osób podzieliło się z nami najgorszymi tekstami na podryw, jakie zdarzyło im się usłyszeć.

Nie każdy jest urodzonym mistrzem podrywu. Wiele osób poszukuje więc inspiracji i wskazówek w książkach oraz w sieci. W poradnikach na ten temat często możemy przeczytać na przykład, że aby zainteresować drugą stronę swoją osobą, należy ją zaskoczyć. Niestety kierując się tą zasadą zazwyczaj osiągamy efekt odwrotny od zamierzonego. 

Zobacz wideo Sposoby na podryw?

Najgorsze teksty na podryw. "Twój ojciec jest czarodziejem?"

Ewie* w szczególności zapadła w pamięci sytuacja, do której doszło na jednej z imprez, gdy była na pierwszym roku studiów. Nagle podszedł do niej chłopak i zapytał: 

Czy Twój ojciec jest czarodziejem?

Widząc zdziwioną minę Ewy, kontynuował: "Bo skradł dwie gwiazdki z nieba i włożył Ci w oczy". - Nigdy nikt mnie nie podrywał na tak tandetne teksty. Dostałam takiego ataku śmiechu, że koleś szybko się ulotnił - wspomina nasza rozmówczyni. 

Z kolei Marta, gdy kiedyś jechała autobusem w Niemczech, zorientowała się, że pewien mężczyzna cały czas jej się przygląda. Czuła się dosyć niekomfortowo, jednak wiedziała, że zaraz wysiada. Niespodziewanie jednak tuż przed końcem podróży, mężczyzna się odezwał. Podszedł do niej i zapytał:

Jaki masz numer buta?

Michał wspomina, że kiedyś na imprezie podeszła do niego pewna dziewczyna. To, co powiedziała, sprawiło, że nie wiedział, jak zareagować. - Zagadała tekstem: Masz ładne zęby, nie mogę od nich oderwać wzroku cały wieczór - wspomina.

Nagle zatrzymał się radiowóz

Maja, gdy miała 20 lat, pewnego dnia wracała z zajęć na uniwersytecie. Nagle zatrzymał się przy niej radiowóz. Jak wspomina, była przerażona. Bała się, że przeszła w jakimś niewłaściwym miejscu i będzie musiała zapłacić mandat. Okazało się jednak, że przyczyna była zupełnie inna. 

- Jeden z policjantów powiedział: "Księżniczko, dajesz mi numer telefonu, czy mam cię aresztować?". Zupełnie mi się nie podobał. Poza tym w tym czasie miałam chłopaka. Byłam jednak na tyle przerażona, że dałam mu ten numer. To był ogromny błąd. Pan zaczął pisać do mnie na jednym z komunikatorów. Mimo że nie wyrażałam zainteresowania znajomością, on nadal się narzucał. To trwało jakieś dwa miesiące. Nie polecam - wspomina Maja. 

Z kolei Adam został kiedyś zaczepiony przez pewną dziewczynę, gdy wychodził ze sklepu spożywczego. - To była przerażająca sytuacja. Stanęła w drzwiach i powiedziała, że nie puści mnie, jeśli się z nią nie umówię. Nie wiedziałem, co powiedzieć. Totalnie nie byłem zainteresowany, w tamtym czasie zaczynałem spotykać się z moją obecną żoną. Dałem jej jednak zmyślony numer. Z obecnej perspektywy dziwię się, że to przeszło - wspomina nasz rozmówca. - Dam jednak radę innym osobom. Wydaje mi się, że nadmierna pewność siebie i takie zaskakiwanie innych nie działa wcale dobrze. I często jest wręcz odstraszająca - podsumowuje. 

*Imiona bohaterów na ich prośbę zostały zmienione.

Więcej o: