Tak zareaguje Koreanka, gdy dowie się o zdradach męża. "Jestem w szoku"

- Koreańczycy traktują rodzinę jak świętość. I nikomu nie przeszkadza, że 80% mężów regularnie zdradza swoje żony z profesjonalnymi prostytutkami - napisała niegdyś na swoim blogu Anna Sawińska, autorka książek o Korei Południowej. Okazuje się bowiem, że kraj ten - nie tylko pod kątem geograficznym, ale i kulturowym - jest dla nas niezwykle odległy. Większość Polek nie wyobraża sobie bowiem zareagować na zdradę męża tak, jak robią to Koreanki.

Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Między Koreą Południową a Polską jest mnóstwo barier i wyraźnych różnic kulturowych, które dostrzegają zwłaszcza osoby, które postanowiły tam zamieszkać lub na co dzień zgłębiają ten temat, wyłapując najważniejsze informacje. Jedną z nich jest Małgorzata Sidz, japonistka, autorka książki "Mądre matki, dobre żony. Kobiety w Korei Południowej". Kobieta w rozmowie z portalem WP opowiada o konkretnych przykładach, jednocześnie pokazując, o jak wielkich różnicach kulturowych mowa. 

Zobacz wideo Figurski o podejściu do zdrady. Jego zdaniem można ją wybaczyć?

Co znaczy być "dobrą żoną" w Korei Południowej?

W rozmowie z portalem WP Małgorzata Sidz na wstępie wyjaśnia, do czego nawiązuje tytułem swojej książki - chodzi o pewien konfucjański ideał, który Korea Południowa chętnie przyjęła w swe progi i znajdowała się pod jego wpływem stosunkowo długo. Wedle tej filozofii "dobra żona dba o męża, zawsze wita go posiłkiem, stara się, żeby dom był czysty, komfortowy, ciepły. Sprawuje pieczę nad "wnętrzem", czyli nad wszystkim, co znajduje się w domu - łącznie z finansami" - mówi Sidz w udzielonym wywiadzie. 

To jednak nie koniec kryteriów, które należy spełnić, by uzyskać miano "dobrej żony". Przede wszystkim, należy wyeliminować zazdrość. - Jeżeli mąż znajduje szczęście w chodzeniu do kurtyzany albo kochanki, trzeba to zaakceptować. Według konfucjanizmu zazdrość kobiety jest jedną z najgorszych wad - podkreśla Małgorzata Sidz. Tym bardziej że zdrady są w Korei Południowej na porządku dziennym - ale z tego "przywileju" mogą korzystać jedynie mężczyźni. 

Koreanki żyją pod ciągłą presją. Najważniejsze jest znalezienie męża

O podobnych sytuacjach opowiadała niegdyś Anna Sawińska w rozmowie z portalem WP. Ceniona autorka książek o Korei Południowej również zwróciła uwagę na to, że na Koreankach spoczywa ogromna presja znalezienia męża i odnalezienia się w roli matki. Kiedy jednak kobieta będzie mieć już wybranka, musi z całych sił dbać o jego komfort - wedle konfucjańskich ideałów - i przymykać oko na wszelkie jego przewinienia, w tym liczne zdrady. - Z moim koreańskim mężem odbyliśmy wiele dyskusji na ten i podobne tematy. Zajęło mi trochę czasu i cierpliwości, żeby uzmysłowić Woo Youngowi, że w koreańskiej kulturze są dla mnie rzeczy absolutnie nie do przyjęcia - mówiła Anna Sawińska w wywiadzie.

Wydaje się, że istotne różnice kulturowe wyraźnie widać już w samych reakcjach Polek na wieści o tym, w jaki sposób Koreanki radzą sobie ze zdradami męża. "Ciężkie jest życie kobiet w Korei", "Jestem w szoku", "Który z panów życzyłby sobie takiego życia dla swojej córki?" - piszą internautki. 

Więcej o: