Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Wszystko wskazuje na to, że - jak na razie - spór między Pauliną Smaszcz i jej byłym mężem, Maciejem Kurzajewskim, wcale się gaśnie. Wręcz przeciwnie. "Kobieta petarda" w ostrych słowach skomentowała fakt, że dziennikarz wybrał się ze swoją nową partnerką do miejsca, które Smaszcz darzy szczególnym sentymentem.
Maciej Kurzajewski i Katarzyna Cichopek wybrali się na rajskie wakacje. Para zdecydowała się na malowniczą grecką wyspę Leros, gdzie przed laty dziennikarz spędzał urlop ze swoją byłą żoną i dziećmi. Fakt ten nie umknął uwadze Pauliny Smaszcz, która zachowanie swojego byłego męża uważa za karygodne. - Brak wstydu, brak mózgu, czy brak klasy? Konkubiny, jeżdżą na wakacje z obecnymi facetami, w miejsca, gdzie on spędzał przez wiele lat wakacje ze swoją rodziną, swoimi dziećmi, gdzie deklarował miłość, wierność i oddanie na zawsze. To trend, czy wzorce? - pisze Smaszcz w zamieszczonym na Facebooku wpisie.
Według dziennikarki karygodne jest to, że para spędza czas wolny "w tym samym hotelu, w tych samych restauracjach i na tych samych leżakach". To jednak nie koniec zarzutów. Smaszcz uderzyła również w Katarzynę Cichopek, zarzucając jej nadmierną ingerencję w jej życie osobiste.
- Większość znajomych pyta go o mnie, o dzieci, o wnuczkę, o moją mamę, a konkubina bez mrugnięcia okiem bierze w tym udział. (...) Komu ona robi na złość? - napisała w swoim wpisie. Kobieta podkreśliła również, że nie powinno się zabierać swoich partnerów do miejsc przesiąkniętych wspomnieniami z poprzedniego związku. Z kolei Macieja Kurzajewskiego celebrytka nazwała "złośliwym, podłym Pinokiem". Na koniec Paulina Smaszcz dodała również: - Znam takie związki, które od początku nie kłamią jak najęte, nie milczą, bo tyle syfu nagrabili, że tylko pozostaje milczenie, by szambo nie wylało, tylko otwarcie i dzielnie nie oszukując nikogo, weszli w związek z pełnymi konsekwencjami. A nie jak obślizgłe szczury umoczone w ścieku oszustw, kłamstw i manipulacji.