Mila Kunis urodziła się 14 sierpnia 1983 roku w Czerniowcach, mieście na terenie dzisiejszej Ukrainy, a ówczesnej Ukraińskiej SSR. W 1991 roku, gdy miała niecałe 8 lat, razem z rodziną przeniosła się do Stanów Zjednoczonych. Już 3 lata później debiutowała na ekranach telewizyjnych rolami w serialach "Dni naszego życia" i "Słoneczny patrol". Sama podkreśla, że jest dumną Amerykanką, choć dziś wcale nie ukrywa swojego pochodzenia. Kiedyś jednak utrzymywała, że jej rodzina pochodzi… z Rosji. Dlaczego?
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Rok temu Mila Kunis w rozmowie z Marią Shriver, prowadzącą internetowy program "Conversations Above the Noise", wyjawiła powód. W wywiadzie zdradziła, że gdy ktoś mówił jej, że "wygląda na osobę z Europy Wschodniej", nie wiedziała, o co chodzi. Czuła się bowiem Amerykanką i mieszkanką Los Angeles. Ale gdy pytano ją o to, skąd pochodzi, odpowiadała, że z Rosji. Jak sama przyznała, miała ku temu kilka powodów. Przede wszystkim rozmówcy nie mieli pojęcia, gdzie leży Ukraina i od razu pytali, gdzie to jest. - Musiałam tłumaczyć, pokazywać, gdzie Ukraina leży na mapie, w końcu zaczęło mnie to męczyć - wyjawiła. Aktorka doszła więc do wniosku, że jeśli zacznie mówić, iż pochodzi z Rosji, ludzie przestaną zadawać pytania. - Tak było zwyczajnie prościej - przyznała.
Po ataku Rosji na Ukrainę wszystko uległo zmianie. - Nie potrafię tego wyjaśnić, ale nagle poczułam, jakby właśnie wyrwano mi kawałek serca. To było dziwne uczucie - podkreśliła. Dodała też, że już nigdy nie powie, że pochodzi z Rosji. Razem z mężem, Ashtonem Kutcherem, uruchomiła zbiórkę na pomoc Ukrainie. Za jej pośrednictwem udało się zebrać ponad 35 milionów dolarów.
Rodzice Mili Kunis zdecydowali o przeprowadzce do Los Angeles w 1991 roku. Początkowo nie im było łatwo. - Moi rodzice przeszli przez prawdziwe piekło. Przyjechali do Ameryki jedynie z kilkoma walizkami i siedmioosobową rodziną. W kieszeni mieli zaledwie 250 dolarów - opowiadała w rozmowie z magazynem "Glamour". Jej matka, z wykształcenia nauczycielka fizyki, pracowała jako kasjerka. Ojciec, inżynier, chwytał się różnych zawodów, rozwoził nawet pizzę. Ona sama języka angielskiego uczyła się w trakcie oglądania programu "The Price is Right", którego gospodarz, Bob Barker, mówił powoli i wyraźnie, ułatwiając tym samym rozumienie i naukę nowych słów.