Kupiła nauki przedmałżeńskie na OLX. Ksiądz zapytał, czy spowiedź też potrzebuje. "Hit"

- Przygotowania przed ślubem i weselem zaczęliśmy dwa lata wcześniej. Każdy szczegół obgadaliśmy z narzeczonym po kilka razy. Na kilka tygodni przed weselem przypomnieliśmy sobie, że zapomnieliśmy zrobić nauk przedmałżeńskich. Byliśmy załamani, bo ksiądz nie chciał udzielić bez nich ślubu - mówi tegoroczna panna młoda, której bezproblemowo udało się zakupić nauki przedmałżeńskie w sieci.

Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>

Każdy przyszła para młoda musi dopełnić wielu formalności, aby oficjalnie powiedzieć sobie "tak". Wiele osób decyduje się na ślub kościelny. Zanim nastąpi, trzeba przedstawić księdzu odpowiednie dokumenty, a także przygotować się do ślubu, uczestnicząc w naukach przedmałżeńskich. Do tego dochodzi także poradnia rodzinna, która ma zapoznać młodych ludzi z naturalnymi metodami planowania rodziny i pogłębić ich wiedzę o małżeństwie, a także życiu rodzinnym. Choć wydaje się to błahe, przyszłe pary młode otwarcie mówią, że spotkania w poradni rodzinnej to najgorszy element ślubnych przygotowań. Wiele z par decyduje się więc, aby zakupić nauki przedmałżeńskie przez internet. Jak się okazuje, sprzedawcy oferują także inne usługi. 

Zobacz wideo pZapytaliśmy mieszkańców Opola, ile wypada dawać do koperty na wesele

W sieci kwitnie handel naukami przedmałżeńskimi. Pary młode chętnie je kupują

W ferworze ślubnych przygotowań pary młodej często zapominają o tym, bez czego nie wezmą ślubu kościelnego. Kiedy na kilka tygodni przed zawarciem związku małżeńskiego przypominają sobie o naukach przedmałżeńskich, to często nie są one już możliwe do zrealizowania. Księża nie idą na ugody i wciąż wymagają ukończonego kursu.

Jak się okazuje, nie jest to sytuacja bez wyjścia. W sieci można zauważyć, że wciąż kwietnie handel. - Przygotowania przed ślubem i weselem zaczęliśmy dwa lata wcześniej. Każdy szczegół obgadaliśmy z narzeczonym po kilka razy. Na kilka tygodni przed weselem przypomnieliśmy sobie, że zapomnieliśmy zrobić nauk przedmałżeńskich. Byliśmy załamani, bo ksiądz nie chciał udzielić bez nich ślubu - zdradza Karolina, przyznając, że sąsiadka podsunęła jej pewien pomysł, który okazał się strzałem w dziesiątkę:

- Sąsiadka poleciła, abym sprawdziła, czy przypadkiem nikt nie sprzedaje nauk małżeńskich w Internecie. Sama przyznała, że kiedyś tam kupowała więc na pewno nielegalny handel wciąż kwitnie. No i nie myliła się. Udało się kupić kurs za dużo niższą kwotę, niż taką, którą zapłacilibyśmy w parafii. Ksiądz pytał nas nawet, czy potrzeba spowiedzi, bo też jest w stanie to załatwić. No hit! - dodała. 

Więcej o: