Marzena Cieślik skończyła w tym roku 42 lata i jest szczęśliwą, spełnioną mamą. Pozostaje aktywna na Instagramie, za pośrednictwem którego dzieli się niektórymi momentami ze swojego życia. Dziś przypominamy jedną z jej rozmów, która odbyła się dosłownie rok po zdobyciu przez nią tytułu Miss Polonia. Zdobyła się wtedy na bardzo szczere wyznanie w rozmowie z "Faktem".
Miss Polonia z 2006 r. wyznała, że sam tytuł pociągnął za sobą zupełnie inne konsekwencje, niż się spodziewała. Przy okazji nawiązała też do swojej następczyni - zwycięskiej w 2007 roku Barbary Tatary - przed trudnościami, które może spotkać na swojej drodze. Podkreślała, że życie miss wcale nie wygląda jak z bajki, tak jak niektórym mogłoby się wydawać.
Jestem bardzo zmęczona tym rokiem. Czuję się rozczarowana i został mi niesmak. Basia musi wiedzieć, że teraz nikt jej nie pomoże
- mówiła. Dodawała też, że wraz z otrzymanym tytułem pojawiły się nieprzewidziane koszty, które musiała ponieść. Np. wybierając się na konkurs Miss World musiała zapłacić za wszystko z własnych środków.
Przez cały ten czas dużo dołożyłam do tego interesu, a nie odniosłam praktycznie żadnych korzyści. O wszystko musiałam starać się sama: o suknie, makijaż i fryzury, a czasem nawet o noclegi
- wskazywała. W 2007 roku Marzena Cieślik zniknęła ze świata celebrytów. W międzyczasie studiowała ekonomię. Wyjątek zrobiła dla magazynu "Playboy", na łamach którego pojawiła się jej sesja zdjęciowa w 2009 roku.
Źródło: Fakt.pl