Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
W marcu 32-letnia kobieta otwarcie przyznała, że pożyczone pieniądze wydała na wystawny tryb życia; luksusowe ubrania, samochody, torebki i kosmetyki. Wszystkim chwaliła się na swoim profilu w mediach społecznościowych. Teraz będzie musiała się pożegnać z drogimi przedmiotami.
Danielle Miller - influencerka, którą na Instagramie obserwuje ponad 34 tys. osób - została aresztowana już w maju 2021 roku. Z kolei w marcu przyznała się do stawianych jej zarzutów - m.in. do trzech zarzutów oszustwa elektronicznego i dwóch kradzieży tożsamości. - Według komunikatu prasowego Departamentu Sprawiedliwości zarzuty obejmują podszywanie się pod ponad 10 osób w okresie od lipca 2020 r. do maja 2021 r. w celu nabycia 1,5 mln dol. pożyczki - podaje Business Insider. Okazuje się bowiem, że kobieta tworzyła fałszywe prawa jazdy i fikcyjne nazwy firm - wszystko po to, by móc wyłudzić jak najwięcej pieniędzy.
Wszystkie wyłudzone pieniądze 32-letnia Danielle Miller wydawała na luksusowe ubrania, torebki, samochody i mieszkania. Jakby tego było mało, otwarcie chwaliła się tym w mediach społecznościowych, wstawiając na Instagrama zdjęcia obok sportowych samochodów. Ponadto w ubiegłym roku udzieliła także wywiadu dla "New York Magazine". Z rozmowy wynika, że Miller wcale nie żałuje tego, co zrobiła, a raczej uważa się za przebiegłą oszustkę, mogącą oszukać system.
Na swoim profilu w mediach społecznościowych opowiadała obserwującym o kulisach fałszowania czyjejś tożsamości i o innych oszustwach. Obecnie kobieta odsiaduje pięcioletni wyrok w odrębnej sprawie dotyczącej oszustwa bankowego na Florydzie, jednak w ostatnim czasie przyznała się również do trzech innych zarzutów. Za każdy z nich grozi jej do 20 lat więzienia.