Więcej podobnych treści znajdziesz na Gazeta.pl
Tuż po zdaniu matury Ewa Ziętek wyjechała do Warszawy, żeby rozpocząć studia na PWST. Jej kariera potoczyła się błyskawicznie. 18-letnia aktorka dostała rolę w "Weselu" Andrzeja Wajdy, a po udanym debiucie przyszły kolejne propozycje. Największą popularność przyniosła jej rola Marty Gabriel w serialu "Złotopolscy". Od 2012 roku możemy oglądać ją w "Barwach szczęścia".
Gdy Ziętek była na studiach, poznała swojego pierwszego męża. Szybko zaczęli planować wspólną przyszłość, a owocem ich miłości jest córka Agata. Mężczyzna oczekiwał jednak od Ewy, że porzuci ona karierę aktorską. Sam dostał propozycję pracy w Niemczech. Gwiazda zdecydowała się wyjechać razem z nim. Mieszkali w Berlinie 8 lat. W tym czasie on dużo pracował, a ona marzyła o powrocie do grania w teatrze. Ich małżeństwo nie przetrwało, a aktorka wróciła do Polski. - Trudno jest utrzymać rodzinę, małżeństwo, gdy ma się dwadzieścia parę lat i jest się zaangażowanym w pracę. Mnie się nie udało. Żałuję tego - wyznała w rozmowie z "Faktem". Dodała, że dziś kariera nie byłaby już na pierwszym miejscu w jej życiu.
Córka Ewy zamieszkała w Berlinie. Podczas jednej z wizyt w Niemczech Ziętek poznała Rainera Jacoba, z którym wzięła ślub w 2000 roku. Ten związek również nie przetrwał, jednak aktorka nie zdecydowała się na rozwód. Formalnie wciąż jest żoną Jacoba, który po rozstaniu z gwiazdą wrócił do Berlina. Okazuje się, brak rozwodu jest związany z wiarą artystki. - Mam ślub kościelny, przysięgałam wierność Rainerowi. Rozstaliśmy się, ale formalnie nadal jesteśmy małżeństwem. Doskwiera mi samotność, jak każdemu, kto jest bez pary. Jednak wolę być sama i móc korzystać z sakramentów - mówiła cytowana przez gwiazdy.wp.pl.