Priscilla Presley została zaproszona na premierę filmu jako gość honorowy. Artystka przyznała, że oglądanie na ekranie wycinków ze swojego życia nie było łatwe. Wspomniała także, w jaki sposób poznali się z Elvisem.
Priscilla Presley pozytywnie oceniła nowy film w reżyserii Sofii Coppoii. Produkcja powstała na podstawie książki autorstwa Priscilli oraz Sandry Hamron "Elvis and Me", w której była żona króla rock’n’rolla opowiada o miłości, związku oraz dlaczego ostatecznie zdecydowała się na rozwód. — Bardzo trudno jest oglądać film o sobie, o swoim życiu i o swojej miłości — przyznała Presley podczas konferencji w Wenecji.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Priscilla poznała 24-letniego Elvisa, gdy miała 14 lat. Do Wiesbaden przeprowadziła się z rodzicami i właśnie tutaj stacjonowało wojsko, do którego zaciągnął się muzyk. Spotkali się w barze i chociaż rodzice dziewczyny byli przeciwni związkowi, nie zdołali stanąć zakochanym na drodze. Priscilla nie wiedziała, dlaczego Elvis zwrócił na nią uwagę, lecz podkreśla, że z pewnością nie chodziło o wykorzystanie młodej dziewczyny. Dodała także, że nie kochali się, dopóki nie osiągnęła pełnoletności. Zdaniem Priscilli Presley była dla Elvisa podporą po stracie matki. — Mimo że miałam 14 lat, byłam starsza o całe życie. Wtedy się z nim nie kochałam. Był bardzo miły, bardzo kochający. Ale szanował też fakt, że byłam młodą dziewczyną. (…) Więc zbudowaliśmy nasz związek, a potem on trwał, dopóki nie odeszłam. Nie dlatego, że nie kochałam Elvisa. Był miłością mojego życia — powiedziała.