Doda szczerze o swojej emeryturze. Mówi o składkach i PIT-ach. "Żyję skromnie"

Gwiazdy polskiego show-biznesu od jakiegoś czasu coraz częściej mówią o swoich emeryturach, żaląc się na głodowe kwoty. Doda postanowiła pomyśleć o tym zawczasu i myśli, że nie będzie miała na co narzekać. - Lepiej mi się żyje, gdy wydaję mniej. (...) Noszę swoje ubrania sprzed lat. A samochód mam w leasingu - tlumaczy w rozmowie z "Super Expressem"

Więcej o gwiazdach przeczytasz na Gazeta.pl

Co jakiś czas w mediach pojawiają się informacje o tym, na jakie emerytury po latach pracy będą mogły liczyć gwiazdy. Jak się okazuje, te kwoty, które często trafiają do znanych osób show-biznesu wcale nie są tak wysokie, jak może przypuszczać wiele osób. Jedni twierdzą, że rząd powinien coś z tym zrobić, inni z kolei, że to wina samych gwiazd, które przez lata płaciły jak najniższe składki.

Zobacz wideo Jakie sposoby na oszczędzanie mają Polacy? [SONDA]

Doda o swojej emeryturze

Okazuje się, że choć Doda do emerytury ma jeszcze wiele lat, pomyślała o niej dużo wcześniej. W rozmowie z "Super Expressem" powiedziała, że jej zdaniem emeryturę będzie miała dobrą. Przy okazji zdradziła również, kto pomaga jej dbać o finanse, opłaca faktury i rozlicza PIT-y.

Myślę, że będę miała dobrą emeryturę. Odprowadzam wszystkie składki. Moja mama zajmuje się całą moją księgowością, więc nie ma ani jednej faktury, która byłaby nieopłacona. Moja mama jest profesjonalistką. Jest świetna i świetnie prowadzi moje finanse. Ja nigdy w życiu nie zapłaciłam ani jednej faktury. Nie umiem, nie znam się. To mama wypełnia mi wszystkie pity

- przyznała Doda.

Doda: Przewartościowałam moje życie, a więc i finanse

Gwiazda zapytana została również o to, ile zarobi na swoim nowym telewizyjnym show. Doda podkreśliła jednak, że nie robi tego dla pieniędzy, a wpływy z reklam "jest skłonna przeznaczyć na realizację koncertów". Jak przyznała, w ostatnich latach mocno przewartościowała swoje życie i wydaje mniej. 

Ja po prostu żyję skromnie. Przewartościowałam moje życie, a więc i finanse. Wyszło mi to na dobre. Lepiej mi się żyje, gdy wydaję mniej. Wolę zainwestować w coś, co zostaje na wieki i dzięki czemu zapamiętają mnie jako artystkę, która robiła największy rozpierdziel na scenie, a nie przez to, jak jestem ubrana, jaką mam torebkę, czy jakim jeżdżę samochodem. Noszę swoje ubrania sprzed lat. A samochód mam w leasingu 

- powiedziała "Super Expressowi". 

Więcej o: