Czy opuszczenie mszy świętej jest grzechem? W dyskusjach i artykułach na ten temat przypominane jest zazwyczaj trzecie przykazanie - "Pamiętaj, aby dzień święty święcił". Ponadto argumentem jest także pierwsze przykazanie kościelne - "W niedziele i święta we mszy świętej nabożnie uczestniczyć".
Dlatego też każdy praktykujący katolik powinien uczestniczyć w niedzielnej mszy. Jeśli jednak nie może pojawić się tego dnia, inną opcją jest udział w sobotniej wieczornej liturgii. Kolejne rozwiązania to modlitwa indywidualna lub obejrzenie transmisji z nabożeństwa w telewizji.
Jakiś czas temu na ten temat wypowiedział się popularny w mediach społecznościowych ksiądz Sebastian Picur. - Szczęść Boże. Czy grzechem jest to, że po prostu nie pójdę do Kościoła w niedzielę, bo mi się nie chcę, a wierzę? - zapytał pewien internauta. Co odpowiedział mu ksiądz? - Tak, jest to złamanie Przykazania Kościelnego. "W niedzielę i święta nakazane uczestniczyć we Mszy świętej i powstrzymać się od prac niekoniecznych" - stwierdził duchowny na krótkim nagraniu, które zostało opublikowane na TikToku.
Kiedy z kolei opuszczenie niedzielnej mszy nie jest grzechem? Jak informuje katolicki portal Stacja7.pl, dzieje się tak, gdy na przykład jesteśmy chorzy lub musimy się kimś opiekować. - Opuszczenie Mszy nie jest grzechem, jeśli skłania ku temu ważny powód, jak np. choroba, konieczność opieki nad osobą obłożnie chorą czy niemowlęciem, kiedy jesteśmy w podróży lub przebywamy w miejscu, w którym dotarcie do kościoła jest znacznie utrudnione lub niemożliwe. Nie sposób omówić wszystkie przypadki, ale jeśli mimo naszego pragnienia istnieje poważna racja, z powodu której nie możemy uczestniczyć we Mszy, to taka nieobecność nie będzie grzechem ciężkim. Zawsze jednak taką sytuację powinno się rozważyć indywidualnie we własnym sumieniu, „stając w prawdzie przed Bogiem", a w razie wątpliwości skonsultować ze spowiednikiem - dowiadujemy się z artykułu.