Braki w dostawie energii mogą pokrzyżować wiele planów i nieco utrudnić codzienność, kiedy wiele sprzętów w domu zasilanych jest prądem. Do jednego z takich urządzeń należy przede wszystkim lodówka, która sprawia najwięcej problemów. Kiedy niedobory w dostawie prądu są kilkugodzinne, jedzenie się nie zepsuje. Problem pojawia się, kiedy usterka trwa o wiele dłużej. Co można zrobić w takiej sytuacji i kiedy zacząć działać? Podpowiadamy.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Gdy zabraknie prądu, lodówki od razu tracą źródło zasilana, a więc przestają chłodzić żywność. Nie trzeba się jednak obawiać, że jedzenie się zepsuje, a zamrażarka szybko rozmrozi. Kiedy brak dostawy energii trwa kilka godzin, zarówno żywność w lodówce, jak i zamrażarce będzie nadal zdatna do spożycia, a istnieje duże prawdopodobieństwo, że nic nie zdąży się nawet rozmrozić. Obawiać się można, kiedy awaria trwa około doby. W zależności od modelu urządzenia, w zamrażarce żywność będzie się już szybko rozmrażać, a lodówka przestanie utrzymywać niższą temperaturę. Jak w takiej sytuacji można uratować jedzenie, by się nie zmarnowało?
Co zrobić, gdy lodówka nie działa? Tak możesz uratować żywność
Kiedy brak prądu zaczyna się przedłużać, warto działać od razu i uchronić żywność przed zepsuciem. W sezonie jesienno–zimowym, a nawet wczesną wiosną problem rozwiązuje się sam. Jedzenie z lodówki można wówczas przenieść na balkon, gdzie będzie utrzymywała się odpowiednia temperatura. Latem jednak nie jest to takie łatwe. Trzeba wówczas poprosić kogoś bliskiego o przechowanie żywności, która zepsuje się poza lodówką. Można też ewentualnie skorzystać z toreb termicznych, które przez kilka godzin utrzymają niską temperaturę poszczególnych produktów. Pamiętaj też, że raz rozmrożonego jedzenia nie można ponownie umieszczać w zamrażarce. Jeśli przez brak prądu żywność się rozmrozi, należy od razu ją przerobić i przechowywać na balkonie, jeśli temperatura za oknem na to pozwala.