Funkcjonowała tak przez trzy lata, oszukując pracodawców i państwo. Jak pisze Businessinsider.com, powołując się na doniesienia chińskiej gazety "Xinmin", rzeczona kobieta brała udział w zorganizowanym oszustwie, a cały proceder wyłudzania wynagrodzeń w ciągu tych trzech lat miał przynieść przestępcom blisko 7 milionów dolarów zysku. Obejmował łącznie 53 pracowników. Jak podaje "Xinmin", ostatecznie wszystkich aresztowano.
Nie zmienia to jednak faktu, że w Chinach nadal jest to problem powszechny. O toczącym się procederze tamtejsze media pisały już w styczniu 2023 r. Obecnie szacuje się, że na terenie kraju działa około 700-800 zorganizowanych grup, które zajmują się wyłudzaniem wynagrodzeń i zrzeszają ludzi, którzy regularnie przyjmują na raz wiele zleceń.
Guan Yue zatrudniała się na płatny okres próbny w wielu przedsiębiorstwach jednocześnie. Nie wykonywała w tym czasie żadnych obowiązków, nie uczestniczyła w spotkaniach i nie pojawiała się w żadnej z firm, ale wciąż pobierała przy tym wynagrodzenie.
Miała określoną strategię: wszystkie swoje zatrudnienia skrupulatnie spisywała w jednym miejscu. Gdy uczestniczyła w kolejnej rozmowie o pracę, na wewnętrznych komunikatorach firm - w których już była zatrudniona - informowała, że ma "spotkanie z klientami". Jednocześnie wrzucała zdjęcia z akurat toczącej się rozmowy rekrutacyjnej.
W pewnym momencie, gdy nie nadążała już z przyjmowaniem kolejnych ofert pracy, część z nich udostępniała znajomemu mężczyźnie. Pobierała za to od niego prowizję. Za pieniądze, które w ten sposób "zarabiała", kupiła sobie m.in. mieszkanie w Szanghaju.
W styczniu 2023 r. prezes jedenj z firm z dziedziny technologii internetowych odkrył, że jego pracownik w tym samym czasie pracuje dla innego podmiotu. Liu Jian początkowo zatrudnił cały ośmioosobowy zespół ds. sprzedaży. Po 3-miesięcznym okresie próbnym praca działu nie przynosiła jednak żadnych efektów. Wszystkich zatrudnionych zwolnił. Niedługo potem lider zespołu przypadkowo udostępnił zdjęcie na komunikatorze wewnętrznym firmy, z którego wynikało, że jest jednocześnie zatrudniony gdzie indziej. Pracodawca zawiadomił policję.
Problem ten w Chinach jest o tyle skomplikowany, że wspomniani wyłudzacze charakteryzują się bardzo wysokim poziomem wiedzy w zakresie zatrudniania, procesu rekrutacji i prawa pracy. Mają wypracowane niemalże perfekcyjne techniki rozmowy z pracodawcą i prezentują imponujące życiorysy, które dopiero po czasie okazują się fałszywkami. Często całą grupą przenikają do struktur firmy. Utrudnieniem w ich namierzeniu i ukaraniu jest również fakt, że pracodawcy rzadko zgłaszają sprawę na policję, a większość tego rodzaju przypadków rozstrzyganych jest na podstawie prawa pracy.
Źródło: Businessinsider.com