System emerytalny w Polsce wymaga uszczelniania. Zmiana przepisów korzystniej wpłynęłaby na sytuację, w której cudzoziemcy przybywaliby do Polski tylko po to, by otrzymać emeryturę, korzystając z luk prawnych. W naszym kraju wystarczy przepracować tylko jeden dzień, by dostać świadczenie i liczne dodatki. A w dobie zapowiadanych emerytur stażowych ekspert ostrzega, że może być to kolejny powód do tego, by obcokrajowcy przybywali do Polski po świadczenie.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Obcokrajowców pobierających świadczenia w Polsce z roku na rok przybywa. W 2022 roku było ich o 2 tys. więcej niż w 2021 roku. Ustawy są tak skonstruowane, że cudzoziemcy mogą korzystać z wielu furtek. – Polski wiek emerytalny kobiet od stycznia 2024 r. będzie najniższym w Unii Europejskiej. Prawo do emerytury przyznajemy już po jednym dniu pracy – opowiada emerytalny z Uniwersytetu Warszawskiego dr Tomasz Lasocki w rozmowie z portalem money.pl. Dzięki temu obcokrajowiec może zyskać emeryturę, która będzie wynosiła kilka groszy. Zysku jednak należy szukać gdzie indziej. Ekspert zwrócił uwagę na to, że nawet pobierając groszową emeryturę, przysługuje im dodatkowo 13. i 14. emerytura, różne świadczenia zdrowotne, a nawet renta rodzinna.
W innych krajach sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Nie wystarczy tam przepracować legalnie tylko jednego dnia, by uzyskać emeryturę. W Niemczech można się o nią ubiegać po odprowadzaniu składek przez co najmniej 5 lat i nadal nie jest to równoznaczne z tym, że otrzymamy świadczenie. W Wielkie Brytanii należy przepracować aż 10 lat, żeby dostać emeryturę, a w Holandii jest to co najmniej rok odprowadzania składek, by zyskać ułamek świadczenia. Tam za każdy przepracowany rok przysługuje prawo do 2% najniższej emerytury.