Więcej listów do redakcji znajdziesz na Gazeta.pl
Jedzenie w polskich szpitalach obrosło w legendy. Jego jakość od dawna pozostawia wiele do życzenia i bywa szeroko komentowana. Jedna z naszych czytelniczek podzieliła się zdjęciami posiłków, które otrzymała podczas pobytu w jednym z polskich szpitali klinicznych. Za każdym razem, gdy dostawała swoją porcję, była załamana tym, co widzi na talerzu.
Niejednokrotnie w sieci trafiałam na zdjęcia niezadowolonych pacjentek i pacjentów, którzy skarżyli się na jakość szpitalnych posiłków. Patrząc na fotografie talerzy wypełnionych niezidentyfikowaną breją, kromek białego pieczywa z liściem sałaty myślałam sobie, że może ludzie przesadzają, że może jednak nie jest aż tak źle, jak to wygląda na zdjęciach. No bo przecież to szpital, miejsce, w którym ludzie mają wracać do zdrowia. Jakież było moje zdziwienie, gdy ostatnio doświadczyłam tej diety, leżąc w jednym z polskich szpitali klinicznych.
Na własnej skórze przekonałam się, że te posiłki są dokładnie takie, na jakie wyglądają. Nie dość, że przez 5 dni mojego pobytu ciągle było to samo, to jeszcze wszystko było bez smaku. Na śniadanie chleb z szynką konserwową, jajko było rarytasem. Na obiad kluski, albo mięso bez smaku w towarzystwie sosu, który też był bez smaku. Na kolację dla odmiany... chleb z szynką. Porażka! Za każdym razem, gdy przychodziła pora posiłku, byłam załamana tym, co widzę na talerzu.
Pokazała posiłki, które dostała w szpitalu. 'Przez 5 dni chleb z szynką konserwową. Porażka!' archiwum prywatne
Domyślam się, że pewnie nie we wszystkich polskich szpitalach jest tak źle w kwestii żywienia. Na pewno są placówki, w których pacjenci otrzymując talerz są pozytywnie zaskoczeni tym, co się na nim znalazło i zjadają wszystko ze smakiem. I choć powinna to być norma, są to raczej wyjątki, w czym utwierdziły mnie rozmowy z innymi ludźmi. Myślę, że najwyższy czas, by ktoś zajął się tą kwestią, biorąc przykład z zagranicznych szpitali. No bo jak ludzie mają mieć siłę na walkę z różnymi chorobami, gdy karmi się ich czymś takim?
Ela.
***
Wasze historie są dla nas ważne. Czekamy na listy i komentarze. Piszcie do nas na adres: kobieta@agora.pl. Najciekawsze listy opublikujemy.