Po śmierci męża lub żony można ubiegać się o emeryturę po zmarłym, czyli po rentę rodzinną. Jeśli uprawniona jest do niej jedna osoba, wdowa lub wdowiec otrzyma co miesiąc 85% świadczenia zmarłego. Nie każdy jednak może ubiegać się o pieniądze do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Są przypadki, w których niektórzy nie otrzymają ani złotówki.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Po rentę rodzinną po zmarłym mogą ubiegać się najbliżsi członkowie rodziny, czyli dzieci, rodzice, a także współmałżonek. Jakie warunki musi spełnić wdowa lub wdowiec, by otrzymać emeryturę po mężu albo żonie? W dniu śmierci para powinna pozostawać we wspólności małżeńskiej. Wdowa lub wdowiec musi mień wówczas ukończone 50 lat albo być osobą niezdolną do pracy. Ewentualnie może wychowywać co najmniej jedno dziecko, wnuka lub rodzeństwo uprawnione do renty. O pieniądze ubiegać się może także wtedy, gdy ma ukończone 50 lat i w ciągu 5 lat od śmierci współmałżonka stała się osobą niezdolną do pracy oraz samodzielnej egzystencji.
Są jednak sytuacje, w których prawo do renty rodzinnej nie obowiązuje. Dzieje się tak wtedy, kiedy małżeństwo jest po rozwodzie. Istnieje jednak pewien wyjątek. Gdy wdowa lub wdowiec spełnia wcześniej wymienione warunki i ma przy tym zasądzone alimenty po zmarłym, w takim przypadku może ubiegać się o rentę rodzinną. ZUS nie wypłaci jednak ani złotówki, gdy przychody osiągane przez wdowę lub wdowca przekroczą 130% przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia. Jeśli jednak przychód będzie wyższy niż 70%, ale nadal mniejszy niż 130%, ZUS pomniejszy kwotę renty rodzinnej i będzie wypłacał ją w niepełnym wymiarze.