To najgorszy nawóz, jaki możesz zastosować jesienią. Rośliny nie przetrwają zimy

Warto wspomagać rośliny nawozem, by stymulować ich wzrost i rozwój plonów. W przypadku niektórych mieszanek należy zachować jednak ostrożność. Sprawdź, którego nawozu nie stosować jesienią, by nie zaszkodzić uprawom. Czy nadmiar nawozu jest szkodliwy?

W trosce o piękne i zdrowe rośliny wiele osób stawia na nawozy. To bardzo dobra metoda zasilania roślin, jednak nie każdy wie, że w pewnych sytuacjach, zamiast pomóc, zaszkodzą. Okazuje się, że jednego z nawozów nie powinno się stosować jesienią. Jakiego i dlaczego? Podpowiadamy.

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Zobacz wideo Jak dbać o skrzydłokwiat? Wypróbuj ten domowy nawóz

Do czego służy nawóz azotowy? To jedna z najważniejszych mieszanek

Praktycznie każdy ogrodnik zdaje sobie sprawę z tego, że azot najczęściej jest najważniejszy, jeśli chodzi o odżywianie roślin. Stymuluje na ich wzrost, zwiększa masę zieloną i wpływa pozytywnie na jakość plonów. Co ciekawe, odpowiednia ilość azotu wpłynie też pozytywnie na przyswajanie innych składników pokarmowych, na przykład fosforu i potasu. Warto jednak wiedzieć, że w pewnych przypadkach należy zachować umiar, by nie doprowadzić do przenawożenia. Zwróć też uwagę na jeden termin i pod żadnym pozorem nie stosuj w tym czasie nawozów azotowych.

Kiedy można stosować nawozy azotowe? Na ten termin lepiej uważaj

Okazuje się, że jesienią nie powinno się zasilać roślin nawozami azotowymi, nawet jeśli stawiasz na w pełni naturalne mieszanki. Przyczyna jest prosta. Taki preparat przedłuży wegetację roślin, która powinna mieć czas na przygotowanie się na niższe temperatury. Pędy nie zdrewnieją przed zimą, a w efekcie zmarzną i obumrą. Bezpieczną praktyką jest zaprzestanie stosowania azotu już w sierpniu. Skorzystaj z niego ponownie dopiero w marcu lub w kwietniu, gdy wszystkie rośliny obudzą się do życia. Jeśli stawiasz na naturalne preparaty, sprawdzi się zasilanie obornikiem kurzym, który ma około 30 procent azotu więcej niż obornik bydlęcy lub świński.

Więcej o: