Ludzie wzdrygają się na widok śliwek z nalotem. Nie wiedzą, czym tak naprawdę jest

Śliwki to prawdziwy symbol jesieni. Gdy tylko pojawiają się w sklepach i na straganach, ochoczo pakujemy całe kilogramy i zabieramy do domu, by upiec z nich coś pysznego lub po prostu zjeść na surowo. Wielu osobom jednak pewna kwestia nie daje spokoju. Skąd ten nalot?

Placek ze śliwkami to prawdziwy rarytas w polskich domach. W powietrzu unosi się piękny zapach, który od razu kojarzy się z jesienią. Niezależnie od tego, której odmiany śliwek użyjemy, ciasto wychodzi wprost przepysznie. Pozostaje tylko kwestia zdrowotności, no bo cukier... Ale wiele osób nurtuje też sam wygląd owoców. 

Zobacz wideo Knedle ze śliwkami z zasmażką z palonego masła i orzechów laskowych

Przez biały nalot na śliwkach, wiele osób ich nie je

Na wielu rodzajach śliwek możemy zaobserwować nietypowy biały nalot. Po przesunięciu palcem znika i ukazuje prawdziwy kolor owocu. Wydaje się, że skoro tak łatwo schodzi, to nie jest powodem do obaw, prawda? Mimo to przez ten właśnie nalot spora część Polaków odmawia sobie pysznych, jesiennych śliwek. Czy słusznie?

Przed kupnem śliwek, warto się im przyjrzeć

Okazuje się, że biały nalot, który możemy zaobserwować na śliwkach, to coś całkowicie normalnego. Tak samo, jak jabłka czy inne owoce, śliwki także mają swoje sposoby na to, by zabezpieczyć owoce przed czynnikami zewnętrznymi. Takim właśnie sposobem jest wytworzenie białego nalotu. By się go pozbyć, wystarczy przetrzeć śliwki dłonią lub opłukać je pod bieżącą wodą. Zdecydowanie nie powinniśmy odmawiać sobie przyjemności jedzenia tych owoców dlatego, że pojawia się na nich nalot. Rzeczywiście warto jednak się im przyjrzeć i kupić te, które nie są uszkodzone i mają elastyczną skórkę. Pamiętajmy, że im twardsze śliwki, tym będą kwaśniejsze. Nie należy jednak przesadzać w drugą stronę, bo do domu zabierzemy torbę przejrzałych owoców, które trzeba będzie zjeść w tempie ekspresowym. 

Więcej o: